Gazeta „Zwjazda” wydawana jest wspólnie przez białoruski rząd i parlament. Twierdzi ona, że Warszawa chce przyłączyć do Polski zachodnią Białoruś i zachodnią Ukrainę. Narzędziem do realizacji tego celu ma być Karta Polaka. W artykule „Karta Polaka: kto milczy, a kto krzyczy” z 15 sierpnia, autor powołuje się na krytyczną ocenę karty zaprezentowaną przez litewską prawicę.
Szeroko cytuje chadeckiego posła na litewski Sejm Gintarasa Songailę i „ekspertów”. I przekonuje, że dokument to polskie „mini-quasi-obywatelstwo”, zobowiązujące do wierności państwu polskiemu. Autor twierdzi też, że Kartą Polaka są zaniepokojeni również Ukraińcy. Ponieważ „do 1939 roku obywatelami Polski byli, praktycznie rzecz biorąc, wszyscy rdzenni mieszkańcy zachodniej Ukrainy”, to wkrótce może tam „się stworzyć enklawa”, w której interesy mieszkańców „będą skierowane w większym stopniu ku Polsce niż ku Ukrainie”.
Wszystko to ma rzekomo jeden cel: przyłączenie ziem zachodnich Białorusi i Ukrainy do Polski. „W polskim społeczeństwie dość szeroko obecne są siły, które chcą wielkiej Polski w granicach, jeśli nie od morza do morza, to chociaż w tych z 1939 roku. Oczywiście, o zmianie granic drogą zbrojną we współczesnej Europie mówić nie można, ale jak pokazuje przykład Kosowa, można bezkarnie oderwać kawałek terytorium suwerennego państwa drogą pseudolegitymizacji. Na przykład, przeprowadzając referendum” – twierdzi autor „Zwjazdy”.
Sugestie, że Polska chce odłączyć zachodnią Białoruś nie są nowe. W lutym wydawana w Brześciu państwowa „Zaria” twierdziła, że „do dziś obiektem zainteresowania Polski są ziemie leżące na wschód od jej granic”. Jej zdaniem realizowany jest dalekosiężny program polonizacji tych terenów. Rzekomo właśnie w tym celu wprowadzono Kartę Polaka. Cel jest taki sam, jak opisywany przez „Zwjazdę”: chodzi o to, by „ludność graniczących z Polską obwodów uznała się za Polaków i (w perspektywie) zażądała zjednoczenia ze swą historyczną ojczyzną”.
Zbulwersowany artykułem w „Zwjazdzie” jest współautor ustawy o Karcie Polaka, doradca prezydenta RP Michał Dworczyk. – Twórcy Karty nie mieli żadnych wrogich zamiarów wobec krajów, w których ona funkcjonuje. Chodziło o to, by dopomóc osobom czującym się Polakami w kontaktach z Polską. To raczej ci, którzy wysuwają zarzuty wobec Karty mają złe intencje i dążą do wywołania konfliktów – powiedział „Rz”.