Dokument podpisał goszczący niedawno w Taszkiencie szef amerykańskiego dowództwa Centcom generał David Petraeus i uzbecki minister obrony generał Kabuł Bierdijew. Petraeus został przyjęty przez prezydenta Uzbekistanu Isłama Karimowa, według oficjalnych informacji omówili „perspektywy stosunków uzbecko-amerykańskich”.

Zdaniem rosyjskiej gazety „Kommiersant” jest to reakcja na planowane otwarcie przez Rosję bazy wojskowej w sąsiedniej Kirgizji. Uzbekistan powoli oddala się od Rosji. Niedawno odmówił podpisania porozumienia w sprawie stworzenia Wspólnych Sił Reagowania Operacyjnego w ramach Organizacji Porozumienia o Zbiorowym Bezpieczeństwie (ODKB). Grozi wystąpieniem z tej organizacji. Może dlatego Amerykanie zapomnieli o ostrej krytyce pod adresem władz Uzbekistanu po ich brutalnej rozprawie z opozycją w mieście Andidżan w 2005 roku. Właśnie wtedy Uzbecy kazali im opuścić bazę Chanabad.

„Kommiersant” twierdzi, że amerykańscy żołnierze już stacjonują na lotnisku Nawoj w centralnej części kraju, a amerykański sprzęt jest przewożony stamtąd do Afganistanu.