Dziewczynki szuka cała holenderska policja, zaalarmowano też lotniska w sąsiednich krajach. Wszystko wskazuje na to, że nie wypłynęła na morze – jej łódź jest zacumowana w stałej przystani. Policja uważa również, że nie padła ofiarą przestępstwa. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to ucieczka z domu. Pobrała bowiem 5 tys. dolarów ze swojego konta.

Nie wiadomo, czy ucieczka ma coś wspólnego z jej niedoszłą wyprawą morską dookoła świata. Samotna podróż miała się rozpocząć we wrześniu i trwać dwa lata. Sąd w Utrechcie zabronił jednak całego przedsięwzięcia, uznając, że Dekker groziłoby zbyt duże niebezpieczeństwo. Objął ją również dozorem, który miał upłynąć w połowie 2010 roku, gdy dziewczynka będzie miała 15 lat.

Wydawało się, że dziewczynka pogodziła się z werdyktem. Nie ukrywała rozczarowania, ale podkreślała, że jeżeli dostanie pozwolenie na wyprawę w przyszłym roku, nadal pobije rekord. Na razie najmłodszym, który samotnie opłynął świat, jest 17-letni Brytyjczyk. Ojciec dziewczynki jest wielkim zwolennikiem jej wyprawy dookoła świata. To właśnie on, zapalony żeglarz, przekazał jej swoją pasję. Co ciekawe, Laura Dekker urodziła się na pokładzie łodzi – na wodach Nowej Zelandii podczas siedmioletniej wyprawy. Swoją pierwszą własną łódź dostała, gdy skończyła sześć lat, a w pierwszy samotny rejs wyruszyła cztery lata później.

– Zrobimy wszystko, żeby sprowadzić ją do domu. Jesteśmy bardzo zaniepokojeni, czy nie stało jej się coś złego. Mówimy w końcu o nieletniej dziewczynce – powiedział rzecznik policji z Utrechtu Bernhard Jens.