– Cieszę się, że premier będzie w Katyniu, ale najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej jest prezydent i ja też tam będę – powiedział Lech Kaczyński podczas spotkania z dziennikarzami w Katowicach. – Mam nadzieję, że dostanę wizę – zażartował. Dzień wcześniej premier Donald Tusk otrzymał oficjalne zaproszenie od premiera Władimira Putina do wzięcia udziału we wspólnych uroczystościach 70. rocznicy wymordowania polskich jeńców przez NKWD. O polskim prezydencie strona rosyjska nie wspomniała ani słowem.
Czy to znaczy, że Kreml wolałby, aby Lech Kaczyński nie pojawił się w kwietniu w Katyniu? – Cała ta sprawa jest rzeczywiście dwuznaczna – powiedział „Rz” pragnący zachować anonimowość przedstawiciel Kancelarii Prezydenta RP. – Zawsze to strona polska organizowała coroczne obchody w miejscu kaźni naszych oficerów. Pomimo że znajduje się ono na terenie Federacji Rosyjskiej, Polacy są gospodarzami tych uroczystości. I to oni, a nie Rosjanie mogą wydawać na nie zaproszenia – dodał nasz rozmówca.
Gdy się okazało, że premier Władimir Putin – jako pierwszy rosyjski przywódca – odwiedzi w kwietniu Katyń, pojawiły się nieoficjalne informacje, że być może Polska będzie się starała Rosji zrewanżować. Jeden z czołowych polskich polityków miałby pojechać w maju do Moskwy, aby wziąć udział w obchodach 65. rocznicy zakończenia II wojny światowej.
[wyimek]Najwyższym przedstawicielem Polski jest prezydent i ja też będę w Katyniu - Lech Kaczyński, prezydent RP[/wyimek]
Jak dowiedziała się „Rz”, trwają już negocjacje na temat ewentualnego udziału oddziału polskiego wojska w defiladzie, która odbędzie się z tej okazji na placu Czerwonym. – Podczas rozmów padło stwierdzenie, że jeśli w Moskwie będzie Wojsko Polskie, to dobrze byłoby, gdyby pojawił się tam także jego głównodowodzący, czyli Lech Kaczyński – powiedział „Rz” pragnący zachować anonimowość przedstawiciel strony rosyjskiej.