Komuniści Voronina, którzy dwukrotnie blokowali wybór głowy państwa w 101-osobowym parlamencie, zgodzili się na propozycję koalicji rządzącej w sprawie wyborów prezydenckich. – Popieramy powierzenie obywatelom decydującej roli w tej kwestii – mówił Voronin cytowany przez agencję Nowosti-Moldowa.
Wybory prezydenckie zaplanowano na listopad. Poprzedzi je referendum we wrześniu dotyczące zmian w konstytucji. – Pomysł wyboru głowy państwa w głosowaniu powszechnym popiera 75 proc. badanych. Komuniści zgodzili się na takie rozwiązanie, bo nie mieli wyjścia. Są jednak przeciwni referendum, które będzie kampanią społeczną przeciwko nim. To komuniści blokowali wybór prezydenta w parlamencie, doprowadzając do kryzysu – mówi „Rz“ Igor Botan, dyrektor Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Demokracji Adept w Kiszyniowie.
Rosyjski „Kommiersant“ napisał, że „moskiewski czynnik“ odegra w wyborach znaczącą rolę. „Walka o urząd już się zaczęła. Nieoczekiwanie swoją kandydaturę zgłosił były doradca rosyjskiego wicepremiera Anatolija Czubajsa Walerij Pasat, mieszkający w Rosji.
Obiecuje założyć partię i wystartować także w wyborach parlamentarnych zaplanowanych na listopad“ – pisał „Kommiersant“. Według gazety innym prorosyjskim kandydatem jest Marian Lupu, lider Partii Demokratycznej, który w maju spotkał się z Władimirem Putinem i liczy na kolejne takie spotkanie w czerwcu.
– Politycy mołdawscy doskonale rozumieją, że bez poparcia Moskwy w wyborach nie mają szans na wygraną. Prorosyjskie poglądy w naszym kraju ma co trzeci mieszkaniec – mówi Botan. Po nieudanych próbach wyboru głowy państwa w parlamencie pełniący obowiązki prezydenta Mihai Ghimpu do 16 czerwca miał ogłosić decyzję o rozwiązaniu izby.