Konsulat Generalny RP we Lwowie ma chyba najtrudniejszą sytuację lokalową spośród wszystkich polskich placówek dyplomatycznych w świecie. Niewielki budynek na ulicy Iwana Franki 110 okazał się za mały, zwłaszcza przy gigantycznych kolejkach po wizy. W efekcie urzędnicy konsulatu rozlokowani są w kilku oddalonych od siebie miejscach we Lwowie.
Od dawna poszukiwano więc nowej siedziby. I znaleziono: Iwana Franki 108, tuż obok starego budynku (który zresztą pozostanie lokalem konsulatu). Kilka lat temu rozpisano przetarg – wygrała go firma ukraińska WEEM-Budserwis.
Jak powiedział „Rz” konsul generalny RP we Lwowie Grzegorz Opaliński, m.in. ze względu na inflację i zmiany cen materiałów budowlanych pierwotna umowa została zmieniona. – Budynek miał być gotowy 31 maja, ale w połowie tego miesiąca generalny wykonawca zgłosił nowe żądania – opowiada. – Strona polska chce doprowadzić do jak najszybszego zakończenia budowy. Ale generalny wykonawca próbuje nakłonić nas do przystania na jego żądania i rozpętał kampanię medialną w tej sprawie – dodaje Grzegorz Opaliński.
Faktycznie: lwowskie media pełne są doniesień o rozpoczętej wczoraj przez pracowników WEEM-Budserwis „bezterminowej akcji protestu”, której elementem jest zbiórka pieniędzy na dokończenie budowy. Żądają wypłacenia należnych kwot, „zaprzestania działań przez konsula generalnego Grzegorza Opalińskiego”, które jakoby „przynoszą szkodę moralną” firmie. A w zamian gwarantują ukończenie prac w ciągu 30 dni.
– Podejmujemy próby doprowadzenia do kompromisu pomiędzy stroną polską a firmą Budserwis, ale to jest konflikt między podmiotami komercyjnymi i trudno nam się do niego mieszać – powiedział „Rz” Lew Zacharczyszyn, szef biura zagranicznego administracji obwodowej (odpowiednik wojewódzkiej).