Młoda kobieta trzyma otwartą Biblię, a w dźwiękowym tle elektroniczny, pulsujący rytm i raper skandujący: „Jestem, który Jestem. To jest moje imię na wieki i to jest moje zawołanie na najdalsze pokolenia”, potem cytat z Księgi Koheleta „Marność nad marnościami, wszystko marność” i głos lektorki: „To słowa Biblii. Są w niej słowa dla wszystkich, również dla ciebie. Nowa kieszonkowa Biblia za jedyne 7,90 euro. W księgarniach, kioskach i parafiach”. A potem: „Jam jest Alfą i Omegą”. Klip trwa 30 sekund i robi furorę we wszystkich włoskich mediach.
We włoskim Internecie, choćby na YouTube, łatwo można znaleźć opowieści biblijne czy fragmenty Biblii czytane na tle muzyki. Po raz pierwszy jednak rap stał się osią wielkiej kampanii reklamowej organizowanej przez oficjalne struktury Kościoła. Po tak oryginalną formę reklamy Pisma Świętego sięgnęli bracia paulini i ich wydawnictwo San Paolo. Dystrybucję zorganizowano z ogromnym rozmachem. Kieszonkowa Biblia pojawi się w księgarniach i w kioskach jako dodatek do wydawanego przez paulinów tygodnika „Famiglia Cristiana” (najpoczytniejszy włoski tygodnik, jeśli pominąć plotkarskie „Chi” i „Dipiu”), na lotniskach, stacjach kolejowych, w supermarketach i kompleksach usługowych przy autostradach. Jak wynika ze zdjęć reklamowych, na kieszonkową Biblię w miękkiej oprawie trzeba mieć naprawdę dużą kieszeń. Za to waży zaledwie 570 gramów.
Jak tłumaczy Vito Fracchiolla, dyrektor wydawnictwa San Paolo, to nic innego, jak pójście z duchem czasu i próba dotarcia do młodych, również niewierzących. Zdaje sobie sprawę, że katolickim tradycjonalistom i ortodoksom pomysł reklamowania Biblii rapem niespecjalnie się spodoba, ale podkreśla, że cała akcja z ewangelizacją w tle nie miała służyć przekonywaniu przekonanych. Zapewnia jednak, że Watykan przygląda się eksperymentowi z zainteresowaniem, sympatią, a nawet nadzieją. Przypomina, że Jan Paweł II przyjął na audiencji tańczących na chwałę Pana hip-hopowców i świat się nie zawalił.
Z kolei watykanista „La Repubblica” Orazio La Rocca uważa, że dziś sięganie przez Kościół w akcjach misyjnych czy reklamowych po muzykę fascynującą młodzież nie powinno specjalnie dziwić. Watykański minister kultury abp Gianfranco Ravasi w zeszłym roku podczas spotkania Benedykta XVI z artystami w Watykanie z dumą podkreślał bowiem, że natchnienia w tekstach biblijnych szukały takie gwiazdy pop jak Bob Dylan, Pete Seager, Bruce Springsteen czy Bono z U2.
[i]Korespondencja z Rzymu[/i]