– Europejczycy otrzymali w ciągu ostatnich kilku dni wiadomość od służb saudyjskich, że al Kaida na Półwyspie Arabskim jest aktywna lub zamierza się uaktywnić – poinformował w niedzielę szef francuskiego MSW Brice Hortefeux. Według niego zagrożenie to dotyczy głównie Francji.
– Groźba jest realna, a nasza czujność – całkowita – mówił. Dodał, że stan pogotowia antyterrorystycznego pozostanie na poziomie czerwonym, czyli trzecim w skali czterostopniowej. Już w połowie września Paryż ostrzegł obywateli przed rosnącym zagrożeniem ze strony islamskich ekstremistów. Wtedy francuski kontrwywiad otrzymał informacje z Algierii, że al Kaida Islamskiego Maghrebu (Aqmi) planuje zamach na środki transportu publicznego w Paryżu. Powodów do paniki zdaniem ministra jednak nie ma. – Monitorujemy z bliska poczynania islamskich ekstremistów. 61 osób podejrzanych o planowanie aktów terroryzmu przebywa w tej chwili we francuskich więzieniach. Średnio udaje się nam zdemaskować dwa projekty zamachów rocznie – zapewnił. Zdaniem ekspertów nie oznacza to jednak, że Francuzi mogą się czuć bezpiecznie.
– Zagrożenie terroryzmem jest obecnie bardzo wysokie. Francji grożą ataki zarówno ze strony algierskich islamistów, którzy w 1995 i 1997 roku dokonali zamachów na paryskie metro, jak i ze strony al Kaidy, która otwarcie grozi Paryżowi odwetem za zakaz noszenia chust islamskich – mówi „Rz” dyrektor Europejskiego Centrum Strategii Wywiadowczej i Bezpieczeństwa (ECSIS) Claude Moniquet.
[srodtytul]Cena za politykę zagraniczną[/srodtytul]
Według niego jest to także cena, którą Paryż płaci za swoją politykę zagraniczną, m.in. wspieranie umiarkowanych rządów w krajach muzułmańskich. – Al Kaida Islamskiego Maghrebu już od trzech lat grozi Francji. Ta organizacja chce zdestabilizować rząd w Algierze, który Paryż wspiera z całych sił. Terroryści chcą się także zemścić za śmierć sześciu swoich braci z rąk francuskich komandosów i mauretańskiej armii w lipcu w Mali podczas nieudanej próby uwolnienia francuskiego zakładnika, 78-letniego inżyniera Michela Germeneau. Powodów jest wiele i tego problemu nie da się rozwiązać siłą. Przemoc jest tylko na rękę ekstremistom – dodaje dyrektor ECSIS.