Historia zaczyna się w czwartek i przypomina film sensacyjny.
Ivo Sanader, premier Chorwacji w latach 2003 – 2009, nagle wyjeżdża do Słowenii. Kilka godzin później parlament pozbawia go immunitetu poselskiego – do tego czasu Sanader był deputowanym, a do niedawna przewodniczącym konserwatywnej Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej (HDZ).
W piątek od rana chorwackie media podają, że były premier zniknął, a władze wysyłają za nim międzynarodowy list gończy. Sanader wysyła zaś swemu prawnikowi esemesa, w którym zaprzecza spekulacjom, jakoby uciekł z kraju i informuje, że wróci za trzy, cztery dni.
Po południu zostaje jednak namierzony na autostradzie w Austrii. Dokładnie o 14.45 austriacka policja zatrzymuje go w Salzburgu. Sanader jedzie samochodem w kierunku niemieckiej granicy. Jest z bratem.
Chorwacka prokuratura nie sprecyzowała jeszcze aktu oskarżenia, ale wiadomo, że ma to związek z jego udziałem w wielkich aferach korupcyjnych, w których chodzi o dziesiątki milionów dolarów. Informacje o podejrzeniach znalazły się nawet w przeciekach WikiLeaks. Jedna ze spraw dotyczy zaaranżowanej w banku pożyczki dla sąsiada.