W rosyjskich mediach trwają spekulacje, kto stał za atakiem. Jak twierdzi większość gazet, ślady wskazują na północny Kaukaz: Dagestan albo Czeczenię. Tyle że tę ostatnią wersję niespodziewanie wykluczył Władimir Putin.
Jak twierdzi „Komsomolskaja Prawda”, w przypadku Dagestanu możliwe są dwa warianty i w obu chodzi o zemstę. Albo za zabicie w Dagestanie i Inguszetii przywódców tzw. imamatu kaukaskiego, albo za wymierzone w przybyszów z Kaukazu niedawne zamieszki na placu Maneżowym w Moskwie. Ślad czeczeński wiąże się natomiast z eksplozją, do której doszło 31 grudnia w Moskwie. Zapewne spowodowaną nieostrożnym obchodzeniem się z bombą przygotowywaną do zamachu. Po tamtym wybuchu aresztowano podejrzaną Czeczenkę. Niewykluczone, że powiązana z nią grupa planowała wielki zamach w sylwestra. Pojawiła się więc wersja, że zamachu na lotnisku dokonali pozostali na wolności członkowie siatki.
Zamach mógł też być dziełem niedobitków z tzw. batalionu nogajskiego, radykalnej grupy z Kaukazu rozbitej w październiku 2010 roku. Skoro jednak trop czeczeński został odrzucony przez Putina, rosyjskie media cytują słowa śledczych, którzy twierdzą, że terrorystą- samobójcą mógł być mężczyzna o „europejskim wyglądzie”. Takie spekulacje być może oznaczają, że i trop dagestański władze uważają już za nieaktualny.
Szukając winnych, prezydent Dmitrij Miedwiediew zwolnił wczoraj szefów milicji, którzy byli odpowiedzialni za ochronę lotniska i walkę z terroryzmem. Między innymi szefa zarządu MSW ds. transportu w centralnym okręgu federalnym Andrieja Alieksiejewa.
– Trzeba zrobić wszystko, żeby podobne tragedie się nie powtórzyły – powiedział. Podkreślił, że jeszcze w marcu 2010 r. wydany został dekret polecający szczególnie chronić ważne obiekty w państwie. – Jeden z jego punktów dotyczył kompleksowego programu zapewnienia bezpieczeństwa ludności w środkach transportu. W lipcu ubiegłego roku program został zatwierdzony przez rząd. Przeznaczono na to odpowiednie środki. I co zrobiono? – pytał Miedwiediew. I sam na to pytanie odpowiedział: – Milicja w dużych węzłach transportowych zachowuje się zupełnie biernie.