Światowe media regularnie alarmują o wyścigu po surowce Arktyki. Ale uczestnicy konferencji „Bardziej dostępna Arktyka" przekonywali, że pomiędzy krajami arktycznymi panuje dobra współpraca. Chodzi o pięć państw, które graniczą z tym terytorium (Rosja, Norwegia, Dania, USA i Kanada),  oraz o Szwecję, Finlandię i Islandię. Razem tworzą one Radę Arktyczną.

– Cały obszar Arktyki został w 97 proc. podzielony między pięć państw (poprzez stworzenie stref ekonomicznych – red.). Pozostałe 3 proc. to obszar wokół bieguna, na którym mogą działać inne kraje – mówił „Rz" Duńczyk Lars Moeller, obecny szef Rady Arktycznej.Tyle że ta piątka toczy ze sobą spory. Rosjanie dowodzą, że biegun północny w rzeczywistości jest ich, co wynika z ukształtowania szelfu kontynentalnego, jakoby będącego przedłużeniem Syberii.

Analogiczne pretensje do tego regionu mają Kanada i Dania. Z kolei Kanada spiera się z Danią o maleńką Wyspę Hansa, a z USA o przebieg granicy morskiej.– Udowodnienie swoich racji wymaga długotrwałych i bardzo kosztownych badań – powiedział „Rz" Giles Norman, dyrektor Kanadyjskiego Międzynarodowego Ośrodka Regionu Arktycznego. I dlatego, jak wskazał to dr Olaf Osica z Ośrodka Studiów Wschodnich, rywalizacja o Arktykę jest czymś oczywistym, ale „nie generuje manewrów zimnowojennych", lecz wymusza współpracę.Konferencję zorganizowały ambasada