Czy USA chronią terrorystę

Sąd w Teksasie uniewinnił słynnego antykomunistę Luisa Posadę Carrilesa. Wenezuela i Kuba są oburzone

Publikacja: 11.04.2011 02:36

Luis Posada Carriles został oczyszczony z zarzutu kłamstwa, ale nie wiadomo, czy nie stanie jeszcze

Luis Posada Carriles został oczyszczony z zarzutu kłamstwa, ale nie wiadomo, czy nie stanie jeszcze przed sądem

Foto: AP

83-letni Luis Posada Carriles, szczupły, starszy pan o gęstej siwej czuprynie, na pierwszy rzut oka nie wygląda na groźnego bojownika. Po bliższym przyjrzeniu się można jednak dostrzec liczne blizny po postrzałach. To pamiątka z zamachów na jego życie.

Według kubańskich i wenezuelskich władz Posada Carriles to bezwzględny terrorysta, którego akcje kosztowały życie wielu osób. Przez kilkadziesiąt lat ten weteran ruchu antykomunistycznego – znany wśród kubańskich kontrrewolucjonistów jako Bambi – działał na rzecz obalenia komunistycznego reżimu na Kubie i powstrzymania rosnącego znaczenia lewicowych ugrupowań w Ameryce Łacińskiej.

Dla kubańskich służb bezpieczeństwa Carriles to wróg numer jeden. Jest oskarżony m.in. o zorganizowanie w 1997 roku zamachów bombowych na hotele w Hawanie, w których zginął włoski biznesmen. Między innymi tej sprawy dotyczył zakończony w weekend proces w Teksasie. Carriles został oskarżony o to, że w 2005 roku nielegalnie dostał się na teren USA i okłamał urzędników imigracyjnych w sprawie swojego udziału w zamachach na Kubie (deklarując, że nie miał z nimi nic wspólnego). Ława przysięgłych całkowicie oczyściła go jednak z tych zarzutów.

Na reakcję lewicowych rządów nie trzeba było długo czekać. Kubańczycy już stwierdzili, że taki wyrok to „haniebna farsa", a Wenezuelczycy wyrazili oburzenie faktem, że USA „chronią terrorystę". Rząd w Caracas zapowiedział też, że ponowi wniosek o ekstradycję Posady Carrilesa w związku z jego udziałem w w zamachu na kubański samolot w 1973 roku. Do eksplozji maszyny, na której pokładzie znajdowały się 73 osoby, doszło bowiem nad terytorium Wenezueli. Zamachu nikt nie przeżył.

W przebraniu księdza

Amerykański rząd w przeszłości odmawiał jednak wydania Luisa Posady Carrilesa, tłumacząc, że gdyby trafił w ręce Kubańczyków lub Wenezuelczyków, to mógłby zostać poddany torturom. Takiego scenariusza nie można rzeczywiście wykluczyć, zwłaszcza że starszy pan ma sporą wiedzę o służbach specjalnych i amerykańskich działaniach przeciwko komunistycznym reżimom.

Gdy w 1959 roku władzę na Kubie objął Fidel Castro, Posada opuścił Kubę i został agentem CIA. W 1965 roku miał brać udział w próbie obalenia rządu w Gwatemali.

W 1976 roku, gdy nad Wenezuelą eksplodował kubański samolot pasażerski, był członkiem tajnej wenezuelskiej policji. Podczas śledztwa dwóch Wenezuelczyków wskazało na niego jako organizatora krwawego zamachu. Posada trafił więc za kratki, ale w 1985 roku – w przebraniu księdza – uciekł z więzienia.

Bin Laden obu Ameryk

Miał potem brać udział w operacjach dostarczania broni dla bojówek Contras walczących z lewicowym rządem w Nikaragui. W 2000 roku znów został aresztowany, gdy wraz z trzema innymi Kubańczykami został zatrzymany z ukrytymi w samochodzie materiałami wybuchowymi. Oskarżono go o szykowanie zamachu na kubańskiego przywódcę Fidela Castro podczas szczytu prezydentów w Panamie. Niespodziewanie po czterech latach prezydent Mireya Moscoso jednak go ułaskawiła i wypuściła z więzienia.

W 2005 roku Posada Carriles poprosił o azyl polityczny w USA i amerykańskie obywatelstwo. Mówi o sobie, że walczył o „wolność Kuby". Gdy w styczniu rozpoczynał się jego proces, krytykował obecne władze USA, obawiając się, że nie może już liczyć na ich protekcję. – Ludzie, którzy są teraz w rządzie, nie są tacy sami, jak ci, z którymi kiedyś pracowałem. To były inne czasy. Dla obecnych władz jestem złym człowiekiem – mówił. Dziesięć lat wcześniej w rozmowie z „Timesem" opowiadał, że nie ma wyrzutów sumienia i „śpi jak dziecko". „Włoch znalazł się po prostu w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie" – stwierdził.

Posada został oczyszczony z zarzutu kłamstwa, ale nie wiadomo, czy nie stanie jeszcze przed sądem. Tim Padgett – korespondent tygodnika „Time" w Mexico City ostrzegł, że jeśli Posada nie usłyszy zarzutu udziału w operacjach terrorystycznych, to Stany Zjednoczone wyjdą „na hipokrytów w oczach Ameryki Łacińskiej, jeśli nie całego świata".

Oskarżeń o stosowanie przez Amerykę „podwójnych standardów" obawiają się też inni eksperci zajmujący się Ameryką Łacińską, na terenie której Posada zdobył przydomek „bin Laden obu  Ameryk".

83-letni Luis Posada Carriles, szczupły, starszy pan o gęstej siwej czuprynie, na pierwszy rzut oka nie wygląda na groźnego bojownika. Po bliższym przyjrzeniu się można jednak dostrzec liczne blizny po postrzałach. To pamiątka z zamachów na jego życie.

Według kubańskich i wenezuelskich władz Posada Carriles to bezwzględny terrorysta, którego akcje kosztowały życie wielu osób. Przez kilkadziesiąt lat ten weteran ruchu antykomunistycznego – znany wśród kubańskich kontrrewolucjonistów jako Bambi – działał na rzecz obalenia komunistycznego reżimu na Kubie i powstrzymania rosnącego znaczenia lewicowych ugrupowań w Ameryce Łacińskiej.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021