Moskwa kilka tygodni cierpliwie znosiła blokowanie centrum z powodu prób parady. A tłumy moskwiczan w świątecznym nastroju, zbierające się wieczorami na trasie przejazdu zmierzających na nie stalowych gigantów, nie pozwalają wątpić – Rosjanie chcą czcić 9 maja.
Od soboty w metrze nie słychać komercyjnych reklam. Z megafonów grzmią marsze wojskowe i pieśni wojenne na przemian z wierszami. Też o miłości do Rosji i o wojnie. Rocznicę czuć na ulicach. Dla cudzoziemca jest to coś, co odróżnia Rosję od reszty świata. Widać działania władz, ale wychodzą one naprzeciw autentycznym emocjom społeczeństwa.
Wstążeczki w pomarańczowo-czarnych barwach patrona Moskwy św. Jerzego – zwanego Pobiedonosnym, czyli zwycięskim – zdobią nie tylko antenki policyjnych aut. Można je dostrzec w klapach marynarek i na torbach moskwiczan. Świętego Jerzego Zwycięzcę Cerkiew czci 8 maja, więc już w niedzielę bicie dzwonów rozpoczęło celebrację religijno-państwowego święta. W magicznym miejscu rosyjskiego patriotyzmu, na Górze Pokłonnej, gdzie Napoleon daremnie czekał na klucze do bram miasta, patriarcha Cyryl przyjął paradę prawosławnej młodzieży.
„Dziękujemy za zwycięstwo!" – takie plakaty można zobaczyć wszędzie. Skierowane do weteranów podziękowania mają nie tylko symboliczny wymiar. Szef MSW Raszid Nurgalijew polecił, by wszystkich weteranów odwiedzili dzielnicowi i sprawdzili, czy nie dzieje im się krzywda. Mer Moskwy zapowiedział przeznaczenie 130 mld rubli na pomoc dla weteranów.
Aktywność władz jest w części reakcją na skandal wywołany przez Antona Karawańca. Zamieszkały w Petersburgu 83-latek stracił mieszkanie, groził mu dom starców. Zdesperowany napisał list do Baracka Obamy. Przypomniał, że w sierpniu