Psy wojny trafiają do cywilów

W US Army służą trzy tysiące psich żołnierzy. Kiedy przejdą na emeryturę, będzie można je adoptować

Publikacja: 01.06.2011 02:18

12-letni psi emeryt wojskowy z amerykańskiej armii (fot. Gregory Bull)

12-letni psi emeryt wojskowy z amerykańskiej armii (fot. Gregory Bull)

Foto: AP

Korespondencja z Waszyngtonu

Po akcji zabicia szefa al Kaidy Amerykanie zaczęli masowo zapisywać się na kursy prowadzone przez byłych członków Navy SEALs, czytać książki o jednostkach specjalnych i kupować naklejki na zderzaki z napisami wspierającymi komandosów. Gdy ujawniono, że elitarnej jednostce w ataku na kryjówkę Osamy pomagały specjalnie wyszkolone psy, przybyło też cywilów, którzy chcieliby przygarnąć czworonożnego weterana, gdy armia odeśle go już na emeryturę.

Według ABC News w amerykańskich siłach zbrojnych służy obecnie w różnych miejscach świata około trzech tysięcy psów, głównie owczarków niemieckich i labradorów. W Afganistanie i Iraku szukają min i ładunków wybuchowych, pomagają w obezwładnianiu niebezpiecznych napastników. Czasem własnym ciałem zasłaniają pana przed serią z karabinu czy odłamkami granatu.

– Moja Stormy wielokrotnie ratowała mi życie w Wietnamie. Ostrzegła mnie na przykład przed ukrytym na drzewie snajperem. W ostatniej chwili zdążyłem przyklęknąć – opowiada „Rz" Ron Aiello, prezes Stowarzyszenia Amerykańskich Psów Wojennych. Niestety, nie mógł jej wziąć ze sobą do USA. W Wietnamie na 4900 psów, które pomagały Amerykanom, żołnierze zdołali zabrać do domu zaledwie 204. Resztę musieli uśpić, przekazać wojsku Wietnamu Południowego albo zostawić na pastwę losu. Po całej Ameryce rozsiane są więc płyty nagrobne upamiętniające tamte psy.

W 2000 roku prezydent Bill Clinton wyraził zgodę na adoptowanie czworonożnych bohaterów przez cywilów. Dzięki temu każdy z 300 psów, które co roku odchodzą na emeryturę, zamiast do uśpienia trafia do adopcji.

Pierwszeństwo ma zawsze żołnierz, który pracował z konkretnym psem. Ale nawet jeśli nie może go wziąć, to nie ma problemu ze znalezieniem nowego domu. – Obecnie chętni na wojskowego psa czekają około pół roku – zauważa Ron Aiello. Tylko od majowego szturmu na kryjówkę bin Ladena do armii wpłynęło ponad 400 wniosków o adopcję.

– Większość psów jest posłuszna i łagodna, dobrze żyje z innymi zwierzętami i dziećmi. Jeśli któryś jest nieco bardziej agresywny lub wymaga stanowczego pana, armia mówi o tym, zanim ktoś zdecyduje się go wziąć – mówi „Rz" Ron Aiello.

Gorzej mają miejscowe psy, które Amerykanie przygarnęli w Iraku czy w Afganistanie. Pentagon nie chce płacić za ich transport. Żołnierze muszą więc albo zostawić psa na miejscu, albo zrzucić się na bilet. Czasem w USA organizowane są w tym celu publiczne zbiórki, bo cała operacja – najpierw lot do Europy, potem do Ameryki – kosztuje od dwóch do sześciu tysięcy dolarów (5,5 – 16,5 tys. zł).

Za prywatne pieniądze do Ameryki trafił m.in. Target – pies, który w Afganistanie uratował życie żołnierzom podczas samobójczego zamachu na ich bazę. Uwielbiany przez dzieci, był nawet gościem Opry Winfrey. Stany Zjednoczone okazały się jednak dla niego bardziej niebezpieczne niż Afganistan. Gdy w listopadzie oddalił się od domu, trafił do schroniska, gdzie szybko został uśpiony.

– Po prostu nie mogę uwierzyć, że coś tak strasznego mogło się przytrafić takiemu dobremu psu – mówił zrozpaczony sierżant Terry Young, właściciel psa, który w schronisku pojawił się kilka godzin za późno. Pracownik schroniska stracił pracę, co Targetowi w niczym nie pomogło. W domu Younga stoi urna z prochami bohaterskiego psa. O historii Targeta pisaliśmy także w ubiegłym roku

Korespondencja z Waszyngtonu

Po akcji zabicia szefa al Kaidy Amerykanie zaczęli masowo zapisywać się na kursy prowadzone przez byłych członków Navy SEALs, czytać książki o jednostkach specjalnych i kupować naklejki na zderzaki z napisami wspierającymi komandosów. Gdy ujawniono, że elitarnej jednostce w ataku na kryjówkę Osamy pomagały specjalnie wyszkolone psy, przybyło też cywilów, którzy chcieliby przygarnąć czworonożnego weterana, gdy armia odeśle go już na emeryturę.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021