Rozmowę z Zygmuntem Baumanem tygodnik „Polityka" opublikował 17 sierpnia, ale dopiero teraz zrobiło się o niej głośno na Bliskim Wschodzie.
Wszystko za sprawą tekstu, jaki ukazał się w izraelskim dzienniku „Haarec". „Polacy nie mieli do czynienia z takim pamfletem na syjonizm i Izrael od czasu antysemickiej kampanii reżimu komunistycznego podczas wojny sześciodniowej" – oceniła gazeta.
– To, co powiedział Bauman, było jednostronne i nieoparte na faktach. Po prostu nie na miejscu – mówi „Rz" autor tekstu w „Haarecu" Roman Frister, który jest izraelskim korespondentem „Polityki".
Wcześniej swój sprzeciw wobec słów znanego socjologa wyraził ambasador Izraela w Polsce Zvi Rav-Ner.
W rozmowie z Arturem Domosławskim Bauman ostro skrytykował Izrael. Według socjologa „ciemięży on i upokarza" Palestyńczyków, nie chce pokoju i wykorzystuje Holokaust do usprawiedliwiania swoich „bezecnych" działań.