Rosyjski dziennik „Kommiersant" uznał decyzję Igora Smirnowa za sensację.

„22 września w Moskwie odbędą się konsultacje w  sprawie rozwiązania sporu Mołdawii z separatystycznym Naddniestrzem. Kluczową rolę w skłonieniu Smirnowa do ustępstw odegrała Rosja. Postanowiła m.in., że przestanie nadawać obywatelstwo rosyjskojęzycznym mieszkańcom tego regionu. Ci, którzy chcą je otrzymać, muszą jechać do Kiszyniowa" – pisał „Kommiersant".

Rosyjscy dyplomaci radzą też rodakom przebywającym w Naddniestrzu, by starali się o mołdawskie karty pobytu. Otoczenie Smirnowa twierdzi, że to cios w samego przywódcę, który posiada rosyjski paszport z podmoskiewskim meldunkiem.

W grudniu w Naddniestrzu odbędą się wybory prezydenckie. Władze Rosji próbowały skłonić rządzącego od  20 lat w Tyraspolu Smirnowa, by zrezygnował z kandydowania o najwyższy urząd. „Prośby nie pomogły. Kreml sięgnął po inne środki" – pisze „Kommiersant". Wobec Smirnowa Moskwa prowadzi też dochodzenie w sprawie defraudacji rosyjskiej pomocy finansowej.

Po rozpadzie ZSRR Naddniestrze zbrojnie wystąpiło przeciw pozostaniu w granicach Mołdawii. Jego proklamowanej w 1990 r. niepodległości nie uznała społeczność międzynarodowa.