"Istnieje też związek między szybko przyrastającą fortuną krewnych byłego szefa rządu a jego działalnością polityczną" - donoszą portugalskie media.
Według dziennika "Correio da Manha", który dotarł do akt dochodzenia, wymiar sprawiedliwości natrafił na "nieuzasadnione" wpływy na kontach bankowych rodziny Monteiro, wujostwa byłego premiera Portugalii.
Gazeta wskazuje, że rozpoczęte pod koniec sierpnia br. śledztwo ma pośrednio związek z dawnym dochodzeniem w sprawie tzw. afery Freeport, kiedy Socratesowi, wtedy jeszcze ministrowi ochrony środowiska, zarzucono przyjmowanie korzyści majątkowych dla siebie i rodziny w zamian za wydawanie inwestorom w 2002 r. pozytywnych decyzji, w tym pozwoleń na budowę centrów handlowych. Śledztwo zostało niespodziewanie zamknięte w 2009 r., mimo że prokuratura natrafiła na poważne dowody obciążające ówczesnego premiera.
Dwa lata temu Charles Smith, brytyjski doradca inwestycyjny, zeznał, że "Socrates jako minister ochrony środowiska zgodził się w 2002 r. wydać zezwolenie na budowę centrum handlowego Freeport koło Lizbony w zamian za przekazanie środków finansowych na konto jednego z jego krewnych".
Jak dowiedział się "Correio da Manha", w najnowszym śledztwie badane są powiązania krewnych Jose Socratesa z jego działalnością polityczną. Wątpliwości organów ścigania budzi fakt, że krewni byłego premiera, choć sami nie osiągali dużych dochodów, od kilku lat przelewali ze swoich rachunków gigantyczne kwoty. Najwięcej podejrzeń prokuratury wzbudza rodzina brata matki Socratesa - Celestino Monteiro, jego żona oraz dwójka dzieci. Każde z nich ma konta bankowe w państwach uznawanych za tzw. raje podatkowe.