Przerwa w pracy konsulatu trwała ok. 30 minut. Służby pirotechniczne stwierdziły, że nie ma zagrożenia.
Około 50 osób oczekujących na odbiór wiz było ewakuowanych, ale sam konsulat nie został ewakuowany. - Jak tylko sprawa się wyjaśni, powracamy do normalnej pracy, czyli wydawania wiz - mówił charge d'affaires ambasady w Mińsku Witold Jurasz.
- Jeden z petentów zauważył teczkę. Stała przy okienku, jeszcze poza budynkiem konsulatu. W tej chwili są saperzy i sprawdzają - tłumaczył Jurasz dodając, że to standardowa procedura.
Około godziny 16.20 czasu mińskiego (14.20 warszawskiego) na miejsce przybyła brygada saperów, którzy po włożeniu skafandrów przeciwwybuchowych przystąpili do sprawdzania podejrzanego pakunku. Po zbadaniu teczki, służby orzekły, że nie ma zagrożenia.
Bank, na którego ganku leżał pakunek to „Priorbank" - spółka-córka austriackiego Raiffeisen-Bank.