Kremlowscy urzędnicy przekonują, że sprawa nie będzie miała nic wspólnego z polityką. Chodzi o ochronę wartości rodzinnych.

Nad wychowaniem przyszłego pokolenia rosyjskich patriotów ma pracować sztab socjologów i nauczycieli. Materiałami pomocniczymi będą: dziecięce kino, literatura i portale w Internecie. I pewnie nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie obawy opozycji, że nie jest to przygotowywane w całkiem szczytnym celu.

„Chodzi o reanimację sowieckiego systemu opieki nad dorastającym pokoleniem, z domami twórczości dziecięcej, darmowymi kółkami i sportowymi sekcjami. Ale ułatwiając życie rodzicom, państwo będzie oczekiwało odwzajemnienia uczuć" – ostrzega krytyczna wobec władzy „Niezawisimaja Gazieta".

Przeciwnicy Kremla mówią nawet o „praniu mózgów" najmłodszych. A ideę wychowania patriotycznego tłumaczą dążeniem rosyjskich władz, by nie dopuścić do powstawania nastrojów krytycznych wobec rządzących. Politolog Nikołaj Pietrow z Centrum Carnegie w Moskwie przypomniał, że podobne projekty istniały w czasach ZSRR, gdzie propagowano ideologię marksistowsko-leninowską i kodeks „budowniczego komunizmu". – Konstrukcję zburzył kryzys gospodarczy, który pojawił się w ZSRR, a byli pionierzy wychodzili na wiece i żądali odwołania zapisu w konstytucji, mówiącego o wiodącej i przywódczej roli partii komunistycznej – tłumaczył Pietrow.

Przeciwnicy wychowania dzieci w duchu patriotyzmu pytają, skąd państwo weźmie na to pieniądze, kiedy prezydent już podpisał budżet na lata 2013–2015.