Niemcy sądzą neonazistów

Sąd w Monachium ma wyjaśnić, co nie udało się służbom specjalnym w sprawie terrorystów z NSU

Publikacja: 07.05.2013 01:36

Beate Zschäpe milczy przed sądem. Postępowanie w jej sprawie porównywane jest nawet do procesu norym

Beate Zschäpe milczy przed sądem. Postępowanie w jej sprawie porównywane jest nawet do procesu norymberskiego

Foto: PAP/EPA

Beate Zschäpe ma 38 lat i nie wygląda na groźną terrorystkę. Raczej na skromną urzędniczkę w swej ciemnej marynarce i niebieskiej koszuli, całkowicie zdezorientowaną nagłym zainteresowaniem jej osobą. Od wczoraj zasiada na ławie oskarżonych w najgłośniejszym po procesach przywódców lewackiej Frakcji Armii Czerwonej (RAF) procesie w historii Niemiec.

Zawiniły służby

Zadaniem sądu w Monachium jest nie tylko wyjaśnienie wszystkich okoliczności działania grupy terrorystycznej Podziemie Narodowosocjalistyczne (NSU), ale i obrona dobrego imienia Niemiec. Zostało zszargane przez bezczynność niemieckich służb specjalnych, pod których okiem trójka terrorystów mordowała przez siedem lat osiadłych w Niemczech Turków, zabiła Greka oraz niemiecką policjantkę, rabowała banki i podkładała bomby.

Podobnych rzeczy dopuszczali się przed laty terroryści RAF, ale było to w czasach rewolt studenckich, lewicowej radykalizacji ogromnej części niemieckiego społeczeństwa, która nawet gloryfikowała przywódców tej organizacji Ulrike Meinhof i Andreasa Baadera.

Beate Zschäpe to nie Ulrike Meinhof, a NSU to nie RAF. Niemcy są dzisiaj państwem stabilnym społecznie, gospodarczo i politycznie. Tym większy szok wywołały akty terroryzmu prawicowego.

Ale na ławie oskarżonych zasiada nie tylko Beate Zschäpe, lecz cały system niemieckich służb specjalnych, które nie były w stanie albo też nie dołożyły należnych starań, aby wykryć neonazistowską grupę terrorystyczną NSU. Przy tym troje jej założycieli Beate Zschäpe, Uwe Mundlosa oraz Uwe Böhnhardta służby specjalne znały od dawna, co najmniej od początku 1998 roku.

Ukrywali się wprawdzie, ale ich poszukiwań nigdy nie zaprzestano. Były jednak prowadzone po dyletancku, niszczono akta i nadal nie wiadomo wszystkiego o tym, jaką rolę odegrali agenci służb specjalnych.

Mordować imigrantów zaczęli w 2000 roku. Ostatni z nich zginął sześć lat później. Dwaj towarzysze Beate Zschäpe popełnili samobójstwo w listopadzie 2011 roku po nieudanym napadzie na bank. Niedługo później znaleziono pistolet, z którego mordowano imigrantów. Zschäpe sama zgłosiła się na policję.

Ślepota na prawe oko

To hańba dla Niemiec – powiedziała kanclerz Angela Merkel w pierwszej reakcji na ujawnienie półtora roku temu skąpych jeszcze wtedy informacji na temat NSU. – Sprawa ta szkodzi wizerunkowi naszego kraju – przypomniał Guido Westerwelle, szef dyplomacji. Kraju, który udowadnia, że czyni wszystko w zwalczaniu ideologii nazistowskiej, rasizmu, ksenofobii, antysemityzmu i wszelkich zjawisk, które przywodzą na myśl niechlubną historię Niemiec minionego wieku.

Działalność NSU stanowi zaprzeczenie szczerości niemieckich zapewnień. Jak to możliwe, że służbom specjalnym udało się zapobiec wszelkim próbom aktów terrorystycznych ze strony islamistów (wykrywają zawczasu przygotowania), ale nie były w stanie rozpoznać niebezpieczeństwa z prawej strony sceny politycznej? – pytają niemieckie media i politycy.

– Nasze służby są ślepe na prawe oko i to 80 lat po zdobyciu władzy przez Hitlera, co jest dowodem, że mamy nadal problem z ideologią narodowego socjalizmu – tłumaczył wczoraj Christian Ude, burmistrz Monachium. Taką opinię podzielają niemal wszyscy.

– To atak na całe nasze społeczeństwo, porządek prawny i system społeczny – podkreślają przy każdej okazji publicyści i politycy. Sypią się żądania reorganizacji służb i dymisji ich szefów. – Jak to się stało, że jeden z agentów był przez trzy miesiące w bliskim związku z Beate Zschäpe i nie zdołał wyjaśnić, kim jest i co robi w życiu? – pytał wczoraj Hans-Christian Ströbele, członek specjalnej komisji Bundestagu powołanej do zbadania przyczyn skandalicznie niskiej skuteczności służb w sprawie NSU.

Wschód Niemiec ostoją neonazizmu

Nie może być żadnym usprawiedliwieniem, że Beate Zschäpe zmieniała nazwiska i dokumenty tożsamości co najmniej raz w roku. Była znana, jak również jej kompanii, w środowiskach skrajnej prawicy. Grup o ideologii radykalnie prawicowej są w Niemczech setki. Utrzymują bliższe lub dalsze kontakty z NPD, Narodowodemokratyczną Partią Niemiec. Działa legalnie, ma swych deputowanych w parlamentach krajowych, dotacje ze skarbu państwa.

Tak też było kilkanaście lat temu, gdy Beate Zschäpe pojawiła się ze swym chłopakiem Uwe Mundlosem w neonazistowskiej organizacji Thüringer Heimatschutz (THS) inwigilowanej przez Urząd Ochrony Konstytucji, czyli niemiecki kontrwywiad, i związanej z NPD. Tam poznała Uwe Böhnhardta, nawiązując z nim wkrótce intymne relacje i nie przestając się przyjaźnić z Mundlosem. Tak powstała trójka przyjaciół, którzy w garażu zaczęli konstruować bomby. Po rewizji policji w styczniu 1998 roku cała trójka zniknęła z pola widzenia służb do jesieni 2011 roku.

Proces w Monachium potrwa co najmniej dwa lata. Oprócz Beate Zschäpe przed sądem staje czterech współpracowników NSU oskarżonych o współudział w zbrodniach. Wszyscy wywodzą się z terytorium byłego NRD.

To właśnie tam po zjednoczeniu Niemiec płonęły schroniska dla azylantów nierzadko przy biernej widowni mieszkańców. Z rąk brunatnej ekstremy zginęło od zjednoczenia w całym kraju 136 osób, nie licząc ofiar NSU. Niemal połowa na obszarze byłej NRD. Przy tym imigranci stanowią tam zaledwie 2 proc. społeczeństwa (w zachodnich landach 9 proc.). NSU mordowała w całych Niemczech.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.jendroszczyk@rp.pl

Beate Zschäpe ma 38 lat i nie wygląda na groźną terrorystkę. Raczej na skromną urzędniczkę w swej ciemnej marynarce i niebieskiej koszuli, całkowicie zdezorientowaną nagłym zainteresowaniem jej osobą. Od wczoraj zasiada na ławie oskarżonych w najgłośniejszym po procesach przywódców lewackiej Frakcji Armii Czerwonej (RAF) procesie w historii Niemiec.

Zawiniły służby

Pozostało 93% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021