Orbán prowadzi Fidesz do kwietniowej reelekcji

Europa Środkowa. Do wyborów, które odbędą się 6 kwietnia, Viktor Orbán może już spać spokojnie. Wszystkie najnowsze sondaże dają jego partii stabilną przewagę.

Publikacja: 05.02.2014 20:00

Według instytutu Median do przyszłego parlamentu wejdą tylko trzy ugrupowania. Partię rządzącą w wyborach 6 kwietnia zamierza poprzeć 39 proc. wyborców. Na wspólny blok socjalistów i liberałów chce głosować 22 proc., a skrajnie prawicowy Jobbik może liczyć na 11 proc. głosów. Progu wyborczego może nie przekroczyć ekologiczno-liberalna partia LMP (3 proc.).

– Stawką nie jest już zwycięstwo w wyborach, ale jego skala, czyli utrzymanie przez Fidesz większości konstytucyjnej w parlamencie – mówi „Rz" Tamás Lánczi, politolog z konserwatywnego think tanku „Századvég". – Jeśli można oczekiwać jakichś zmian, to może lekkiego poprawienia wyniku LMP, na którą głosy mogą oddać niezadowoleni z rządów Fideszu, którzy nie popierają lewicy – tłumaczy ekspert.

Ciągle wysoki jest odsetek niezdecydowanych, którzy nie wiedzą, czy chcą głosować i na kogo (48 proc.), jednak wśród zdecydowanych Fidesz zamierza poprzeć aż 52 proc. Także na liście cieszących się zaufaniem polityków prym wiodą konserwatyści. Otwiera ją prezydent János Áder z poparciem 53 proc., drugi jest Viktor Orbán (45 proc.). W pierwszej dziesiątce jest tylko jeden polityk lewicowy – Attila Mesterházi, szef Węgierskiej Partii Socjalistycznej (33 proc.).

Kampania wyborcza toczy się spokojnie. Opozycja skarży się jednak na utrudnienia, bo zmienione w ubiegłym roku przepisy nakładają szereg ograniczeń. Nie wolno emitować płatnych reklam w telewizjach komercyjnych. W telewizji publicznej wszystkie partie łącznie otrzymają 600 minut.

Wszystko wskazuje na to, że podobnie jak w roku 2010 nie będzie debaty telewizyjnej przywódców głównych obozów. Nie jest nią zainteresowany Fidesz, ale nie widać także starań o jej przeprowadzenie ze strony opozycji.

Opozycja skarży się też na ograniczenia lokalne dotyczące eksponowania plakatów wyborczych. Doświadczenia poprzednich kampanii wskazują jednak, że wpływ tych ogłoszeń na decyzje wyborców jest niewielki.

Powodem do optymizmu dla rządu Fideszu jest przede wszystkim poprawa sytuacji ekonomicznej – a dokładniej odbicie od dna, bo wiele wskaźników nie powróciło jeszcze do poziomu z roku 2008. Przedstawiciele rządu prześcigają się w przedstawianiu lepszych wyników w gospodarce i na rynku pracy.

Najczęściej podnoszony sukces to wzrost płac o 4,6 proc. i zwiększenie zatrudnienia o ćwierć miliona osób. W istocie jednak w ostatnich czterech latach tylko nieco ponad 100 tys. miejsc pracy powstało w sektorach pozabudżetowych. Prawie drugie tyle utworzono w ramach prac interwencyjnych, co ma znaczenie bardziej społeczne niż gospodarcze.

Rząd podkreśla też fakt obniżenia kosztów energii i usług komunalnych dla mieszkańców o 20 proc. i pomoc dla osób spłacających kredyty walutowe. W propagandzie rządowej podkreśla się też spłacenie kredytu MFW i powolny powrót zagranicznych inwestorów na Węgry.

Niewielkie znaczenie dla wyniku wyborów będzie miało podpisanie umowy z Rosją o rozbudowie elektrowni atomowej w Paksu. 53 proc. Węgrów wyraża zastrzeżenia z powodu uzależnienia Węgier od rosyjskich dostaw surowców energetycznych, a także z powodu utajnienia części umowy z Rosatomem.

Nie budzi to jednak głębokich emocji, bo 80 proc. społeczeństwa popiera energetykę jądrową, a sprawa nie jest wiązana z codziennymi problemami ludzi. Dodatkowo zapał lewicy do krytyki Paksu ostudziły informacje, że jeden z prominentnych socjalistycznych polityków jako współwłaściciel firmy budownictwa przemysłowego czerpał spore zyski ze zleceń dotyczących rozbudowy zakładu.

Według instytutu Median do przyszłego parlamentu wejdą tylko trzy ugrupowania. Partię rządzącą w wyborach 6 kwietnia zamierza poprzeć 39 proc. wyborców. Na wspólny blok socjalistów i liberałów chce głosować 22 proc., a skrajnie prawicowy Jobbik może liczyć na 11 proc. głosów. Progu wyborczego może nie przekroczyć ekologiczno-liberalna partia LMP (3 proc.).

– Stawką nie jest już zwycięstwo w wyborach, ale jego skala, czyli utrzymanie przez Fidesz większości konstytucyjnej w parlamencie – mówi „Rz" Tamás Lánczi, politolog z konserwatywnego think tanku „Századvég". – Jeśli można oczekiwać jakichś zmian, to może lekkiego poprawienia wyniku LMP, na którą głosy mogą oddać niezadowoleni z rządów Fideszu, którzy nie popierają lewicy – tłumaczy ekspert.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022