Władze Jordanii przyznają, że tylko w ostatnim kwartale 4,5 tys. syryjskich uchodźców zmarłoby z powodu głodu i chorób gdyby nie wsparcie m.in katolickiej organizacji Caritas. Organizacja dostarcza systematycznie żywność, pościel, pieluchy dla dzieci, ale także organizuje edukację dla najmłodszych uchodźców. Co ciekawe, także gotówkę. W niektórych obozach, także tych jordańskich, mimo, że jest to nielegalne, Syryjczycy muszą opłacać swój pobyt.

W najgorszej sytuacji są kobiety i dzieci. Ponad 2 mln uchodźców zarejestrowanych przez agendy ONZ są osobami nieletnimi, a wśród nich połowę stanowią dzieci w wieku szkolnym. Dane pochodzą z końca października w oparciu o współpracę z rządami Libanu i Jordanii. Dziś przyjmuje się, że ta liczba może być wyższa nawet o 300 tys.  Syryjscy uchodźcy docierają także do Europy. W Bułgarii funkcjonuje już kilka obozów, a liczba przybyłych sięga 10 tys. Większość także stanowią dzieci.

Pracownicy Międzynarodowego Komitetu Ratunkowego (IRC) opublikowali raport wskazujący na molestowanie seksualne dziewczynek. Proceder ma miejsce w wspomnianych już obozach na terenie Jordanii. W raporcie mówi się także o przemocy wobec kobiet. Ponad 75% syryjskich uchodźców w Jordanii  to kobiety i dzieci. Według relacji Ziada Hamada, szefa ochotników, których zadaniem było niesienie pomocy syryjskim uchodźcom w Jordanii, młode kobiety oraz dziewczynki w wieku poniżej 14 lat są zmuszane do "małżeństwa" przez ludzi, którzy pochodzą z tego regionu, ale także przyjeżdżają tam z innych rejonów Bliskiego Wschodu. Hamad twierdzi, że owe "małżeństwa" mają często charakter "małżeństw czasowych", które trwają od kilku tygodni nawet do kilku godzin i są zawierane tylko w celach seksualnych. Mężczyźni z krajów Zatoki Perskiej, głównie z Arabii Saudyjskiej, wykorzystują beznadziejną sytuację uciekinierek z Syrii, zawierając małżeństwa z nieletnimi dziewczynkami. Za zgodę na takie małżeństwo, jak również zgodę na uprawianie seksu z kobietą (dzieckiem), oferują pomoc finansową rodzinie "panny młodej".

Stwierdzono także przypadki zabierania młodych dziewcząt do Arabii Saudyjskiej, a następnie pozostawienia ich na ulicy, często w ciąży. Według Hamada, praktyka jest powszechna w obozach dla uchodźców w Jordanii i jak mówi, całkowicie tam "legalna". Ostatnio pojawili się także "amatorzy" młodych kobiet pochodzący z państw europejskich. Wisam, obywatel Jordanii, powiedział angielskim dziennikarzom współpracującym z IRC, że osobiście zna tych, którzy sprzedają syryjskie dziewczyny, wskazując na obecność w obozie osób, które zbudowały "firmę" zajmującą się stręczycielstwem. Według niego, koszt jednej godziny z młodą kobietą to 50 dinarów jordańskich, w przypadku nieletnich dziewic ceny zaczynają się od 100.

Oprócz uchodźców, istnieje również problem osób wewnętrznie przesiedlonych. Od marca 2011 roku 6,5 mln Syryjczyków musiało opuścić swoje domy.