Słowa Steinmeiera cytuje agencja Reuters. Jest to według niej odpowiedź na polski postulat rozmieszczenia w Polsce większych sił NATO, który wyraził wczoraj Radosław Sikorski na konferencji prasowej po spotkaniu w ramach Trójkąta Weimarskiego i który powtórzył później Donald Tusk.
Umowa, na którą powołał się szef niemieckiego MSZ to podpisany w 1997 roku w Paryżu "Akt Założycielski w sprawie relacji, współpracy i wzajemnego bezpieczeństwa pomiędzy Federacją Rosyjską a NATO", będący podstawą stosunków między Sojuszem a Rosją oraz Rady NATO-Rosja.
Jednym z głównych punktów Aktu było zobowiązanie sie Sojuszu do nieumieszczania broni atomowej na terytorium przyszłych nowych członków NATO. Dokument nie zawiera jednak takiego zobowiązania w kwestii sił konwencjonalnych. W umowie obie strony uzgodniły jedynie, że będą starać się o taki zapis podczas negocjacji nad adaptowanym traktatem o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie (CFE-II). Nowa wersja traktatu miała dodatkowo obniżyć limity stacjonujących na kontynencie wojsk.
"Podczas negocjacji nad adaptacją traktatu CFE, państwa członkowskie NATO i Rosja, będą, razem z innymi państwami-stronami traktatu, starać się wzmocnić stabilność poprzez dalszy rozwój środków, aby zapobiec potencjalnie groźnemu zmasowaniu sił konwencjonalnych w uzgodnionych regionach Europy, w tym Europę Środkową i Wschodnią" - zapisano w porozumieniu.
Choć do podpisania CFE-II doszło w 1999 roku, umowa ta nigdy nie została ratyfikowana przez większość państw-sygnatariuszy i nie weszła w życie. W 2007 roku Rosja zawiesiła zaś swój udział w przestrzeganiu podstawowej wersji traktatu o konwencjonalnych siłach zbrojnych w Europie (CFE).