Nieoczekiwanie w negocjacjach pokojowych palestyńsko-izraelskich prowadzonych pod auspicjami USA pojawił się całkowicie nowy problem. Mahmud Abbas, szef Autonomii Palestyńskiej, podpisał właśnie szereg konwencji międzynarodowych oraz aplikacji do kilkunastu międzynarodowych organizacji.
Wśród podpisanych porozumień znajduje się IV Konwencja Genewska dotycząca ochrony osób cywilnych w czasie wojny. Palestyńczycy mają nadzieję, że pozwoli im to na szukanie sprawiedliwości w Międzynarodowym Trybunale Karnym i uzyskanie sankcji przeciwko Izraelowi.
Taka taktyka stawia pod znakiem zapytania wszelkie dotychczasowe osiągnięcia amerykańskiej dyplomacji usiłującej od czerwca ubiegłego roku zrealizować plan pokojowy. Na starcie tego procesu Autonomia Palestyńska zobowiązała się do niepodejmowania żadnych działań na arenie międzynarodowej do czasu zakończenia obecnego etapu negocjacji przypadającego na koniec kwietnia tego roku. Składając teraz podpisy pod aktami prawnymi, prezydent Abbas złamał to zobowiązanie.
Ale też uczynił to w sytuacji, gdy Izrael nie wywiązywał się z własnych zobowiązań zwolnienia całej 104-osobowej grupy więźniów palestyńskich. Większość znalazła się już na wolności, ale ostatnia grupa jest nadal za kratkami. Rząd premiera Benjamina Netanjahu wywiera w ten sposób nacisk na Palestyńczyków, aby zgodzili się przedłużyć termin obecnego etapu negocjacji. Impas jest poważny.
Zdaje sobie z tego sprawę Waszyngton i John Kerry pojawił się w poniedziałek w Jerozolimie z niezwykłą propozycją. Jak pisze „Jerusalem Post", USA gotowe byłyby zwolnić z więzienia Jonathana Pollarda, izraelskiego szpiega skazanego na dożywocie w 1987 roku. Izrael wielokrotnie na próżno zabiegał o jego zwolnienie. Warunkiem darowania mu kary ma być jednak ułaskawienie przez Izrael kilkusetosobowej grupy Palestyńczyków odbywających kary w Izraelu oraz zmniejszenie skali osadnictwa na ziemiach okupowanych. Palestyńczycy mieliby w zamian zaprzestać aktywności na arenie międzynarodowej.