Wołodymyr Wiatrowycz, który stanął na czele UIPN zapowiedział utworzenie specjalnego Archiwum Pamięci Narodowej, któremu zostaną przekazane archiwa z czasów ZSRR znajdujące się w posiadaniu SBU, MSW i ukraińskiego wywiadu. Nowy dyrektor archiwów „bezpieki" Ihor Kulik zapowiedział z kolei, że już obecnie będzie się starał ułatwienie dostępu do dokumentów znajdujących się w jego gestii. „To stworzy możliwość prowadzenia polityki otwartego dostępu do nich. A taka wiedza z kolei będzie chronić przed nawrotem totalitaryzmu i jego zbrodni" - powiedział Wiatrowycz o utworzeniu Archiwum.
Obaj są współpracownikami nowego szefa SBU Walentyna Naływajczenki który za prezydentury Wiktora Juszczenki (również jako szef SBU) próbował upublicznić radzieckie archiwa.
„Naszym celem jest zapewnienie każdemu dostępu do faktów historycznych, by można było samemu wyciągać z nich wnioski. Niezależnie od czyjegokolwiek wpływu, a przede wszystkim struktur państwowych" - dodał Wiatrowycz. Zapowiedział również zreformowanie UIPN, by nadać mu kształt Instytutów działających w innych krajach postkomunistycznych. Ukraiński historyk wcześniej mówił, że wzorem dla niego jest polski IPN. Wraz z Kulikiem zainicjował już prace nad nową ustawą o UIPN.
Ukraiński Instytut powstał w 2006 roku. Jednak do chwili objęcia szefostwa służby bezpieczeństwa przez Naływajczenkę, jego działalność była dość ograniczona. Dopiero od 2008 zaczęto upubliczniać i digitalizować archiwa z czasów ZSRR. We wszystkich obwodowych delegaturach SBU otwarto specjalne pomieszczenia, gdzie każdy chętny mógł zapoznać się z dokumentami KGB na swój temat lub swojej rodziny. UIPN i Naływajczenko odegrali wielką rolę w historycznej polityce prowadzonej przez ówczesnego prezydenta Juszczenki, np. w sądowym procesie sprawców Wielkiego Głodu na Ukranie (1932-33). Sąd opierał swój wyrok na dokumentach odtajnionych i dostarczonych przez SBU. Jednocześnie jednak UIPN współpracował przy podejmowaniu tak kontrowersyjnych z polskiego punktu widzenia decyzji, jak nadanie najwyższych ukraińskich odznaczeń przywódcom nacjonalistów z czasów wojny Stepanowi Banderze i Romanowi Szuchewyczowi. Obecnie Wiatrowycz proponuje wspólne konferencje naukowy ukraińskich i polskich historyków, by omówić budzące emocje tematy wspólnej historii. „Myślę, że im więcej będzie dialogu na poziomie historycznym, tym mniej będzie jakichś sporów politycznych" - powiedział na początku kwietnia w wywiadzie dla Polskiego Radia.
Po dojściu Janukowycza do władzy, Wiatrowycz została zdymisjonowany z szefa archiwów SBU (tak, jak i jego szef Naływajczenko), a szefostwo UIPN objął należący do partii komunistycznej Walerij Sołdatienko. Były wykładowca Wyższej Szkoły Partyjnej w Kijowie postarał się najpierw o zamknięcie dostępu do archiwów, a potem zwrócił je w gestię służby bezpieczeństwa. Sołdatienko sprzyjął odebraniu nagród Banderze i Szuchewyczowi, ale też kategorycznie odmawiał uznania Wielkiego Głodu za ludobójstwo. W 2013 roku pomagał swoim partyjnym kolego, którzy zgłosili do prokuratury, że Naływajczenko poprzez odtajnienie archiwów dokonał „przestępstwa ujawnienia tajemnicy państwowej". Prokuratura nie doszukała się przestępstwa, a Naływajczenko nazwał stan umysłów inicjatorów śledztwa „schizoidalnym enkawudyzmem".