Ukraina pogrzebała nadzieje Syrii

Widząc brak reakcji Zachodu na zajęcie Krymu, Rosja nie zamierza już szukać kompromisu dla Syrii.

Publikacja: 10.04.2014 02:18

Ofiara bombardowania Aleppo. Wojna od trzech lat pochłania średnio 140 ofiar dziennie

Ofiara bombardowania Aleppo. Wojna od trzech lat pochłania średnio 140 ofiar dziennie

Foto: AFP, Baraaa Al-Halabi Baraaa Al-Halabi

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka informuje, że w czasie wojny w Syrii zabito już ponad 150 tys. osób. Organizacja od początku monitorująca przebieg wojny domowej szacuje, że co najmniej jedną trzecią ofiar stanowią cywile, wśród ofiar śmiertelnych jest najprawdopodobniej 8 tysięcy dzieci. Konflikt, który wybuchł w marcu 2011 r., jest już jednym z najbardziej krwawych w historii Bliskiego Wschodu. Dotychczas przyniósł więcej ofiar niż ciągnąca się 15 lat wojna domowa w sąsiednim Libanie.

Cierpienia bez końca

Toczące się na dwóch trzecich obszaru kraju działania zbrojne największe cierpienia przynoszą ludności cywilnej. Jej sytuację relacjonował Radiu Watykańskiemu chaldejski biskup Aleppo Antoine Audo, przewodniczący Caritasu w Syrii. – Nie zapewnia się bezpieczeństwa, nie ma pracy, ludzie są wycieńczeni taką sytuacją. Wiele rodzin nie stać na kupienie żywności, bo wszystko drastycznie podrożało. Brakuje też lekarstw, a nawet jeśli są, to ich ceny są horrendalne. Żyjemy w ciągłym strachu przed bombami, które spadają na domy, szkoły, kościoły... Aleppo to teraz miasto widmo – mówił bp Audo.

Niezmiennie dramatyczna jest sytuacja uchodźców syryjskich. Do tej pory własne domy musiało opuścić około 2 milionów osób (niektóre szacunki mówią nawet o 2,5 mln), a według Antonio Guterresa, wysokiego komisarza ONZ ds. uchodźców, codziennie dołącza do nich kolejnych 12 tys. Połowa z nich to dzieci. W samym Libanie jest już milion Syryjczyków, co dodatkowo destabilizuje sytuację w tym targanym konfliktami niewielkim państwie.

Brak środków finansowych, które z coraz większym trudem zbierają organizacje międzynarodowe, powoduje, że zaopatrzenie w obozach dla uchodźców spada poniżej wymaganego minimum. Sytuację ludności cywilnej może dodatkowo pogorszyć susza, którą w tym roku zapowiadają w regionie klimatolodzy. Od początku roku opady były tak słabe, że w razie utrzymania się takiej sytuacji zagrożone będą tegoroczne plony głównych upraw, zwłaszcza zbóż.

Tymczasem siły rządowe wykorzystują osłabienie sił rebelianckich i fakt, że sytuacja wokół Ukrainy odwróciła uwagę świata od syryjskiej wojny do umacniania własnych pozycji. Największe sukcesy wojska prezydenta Asada wspomagane przez bojowników libańskiego Hezbollahu odnoszą w strategicznie ważnym regionie Kalamun. Podczas trwających tam od pięciu miesięcy walk siły rządowe systematycznie posuwają się na południe, odbijając z rąk rebeliantów wioskę po wiosce.

Obecnie trwa przygotowanie do ataku na miasto Rankous, a po jego zdobyciu w rękach powstańców pozostanie już tylko jedna większa miejscowość, Zabadani. W ten sposób pod kontrolą armii znajdzie się cały obszar pomiędzy Damaszkiem i Homs. Osłabienie i braki w uzbrojeniu sił rebelianckich pozwalają przypuszczać, że nie zdołają one zapobiec realizacji takiego scenariusza.

Rosja z Baszarem

W poniedziałek Hassan Nasrallah, przywódca Hezbollahu, oświadczył, że „nie ma już zagrożenia upadkiem rządu Baszara Asada". Z tą konstatacją zgadza się większość obserwatorów, choć na Zachodzie nie wywołuje ona entuzjazmu. Romain Nadal, rzecznik prezydenta Francji, przyznał, że „przetrwanie reżimu Asada będzie oznaczało całkowity impas dla Syrii". Mimo to wsparcie dla rebeliantów ze strony Zachodu spadło do poziomu, który nie gwarantuje im zachowania zdolności bojowej dłużej niż przez kilka miesięcy. Lokalni dowódcy mówią, że zostali zdradzeni przez państwa zachodnie i pomagające im wcześniej kraje arabskie.

Ze wspierania władz w Damaszku nie rezygnują jednak Irańczycy, a przede wszystkim Rosjanie, zainteresowani zachowaniem wpływów na „nowym Bliskim Wschodzie". Zdaniem wielu zachodnich analityków i dyplomatów to właśnie sukces, za jaki Rosjanie uznali osłabienie wspieranej przez Zachód rebelii syryjskiej, przekonał Putina, że bez większego ryzyka może rozpocząć działania na rzecz przywrócenia dominacji Moskwy na obszarze postsowieckim. „Nasze podejście do problemu Syrii zachęciło Putina do działań na Ukrainie" – powiedział wprost podczas przesłuchania w Kongresie w marcu Fred Hof, były specjalny reprezentant USA ds. Syrii.

Obecnie jest wręcz odwrotnie – to siłowe rozwiązanie podjęte na Krymie pokazało Rosjanom, że Zachód nie podejmie wobec nich żadnych zdecydowanych działań. Dlatego Moskwa nie będzie traktowała poważnie dialogu na temat sytuacji wokół Syrii. Jedynym obszarem, w którym Waszyngton może wciąż liczyć na poparcie Moskwy, jest uzgodnione we wrześniu 2013 r. zniszczenie zapasów syryjskiej broni chemicznej. Rosjanie nie są już zainteresowani wsparciem dla ewentualnego rządu przejściowego z udziałem części umiarkowanych opozycjonistów, ani nawet powodzeniem rozmów pokojowych w Genewie.

Sam Asad odrzuca wszelkie porównania sytuacji swojego kraju i Ukrainy „Ja nie jestem Janukowyczem i nigdzie nie zamierzam wyjeżdżać" – powiedział podczas spotkania z Sergiejem Stiepaszynem, byłym szefem FSB i prezesem Izby Obrachunkowej, podczas jego obecnej wizyty w Syrii  (wcześniej władze Syrii poparły oczywiście bez zastrzeżeń inkorporacje Krymu).

Oficjalnie Stiepaszyn prowadzi jedynie misję charytatywną, ale nie przeszkodziło mu to w spotkaniu z syryjskim prezydentem. Baszar powiedział mu, że w roku 2014 zamierza zakończyć „aktywną fazę konfliktu", co oznacza ostateczne rozbicie głównych sił opozycji zbrojnej.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020