Kreml: Jak odciąć rosyjski internet od reszty świata

Po serii zakazów nałożonych ?na internet władze szukają sposobów ustanowienia wirtualnej bariery oddzielającej Rosję od wpływów Zachodu.

Publikacja: 30.04.2014 02:00

Kreml: Jak odciąć rosyjski internet od reszty świata

Foto: AFP

Według informacji gazety „Kommiersant" w administracji prezydenta Rosji istnieje już „robocza grupa", która szykuje program zmian. Na razie wymyślono, że należy doprowadzić do hierarchizacji rosyjskiego internetu. Miałby się on składać z trzech poziomów sieci przesyłania danych: lokalnych, regionalnych i ogólnokrajowych. Prawo kontaktowania się z zagranicą miałby tylko szczebel „ogólnorosyjski".

W zeszłym tygodniu prezydent Putin powiedział, że internet jest „specprojektem CIA". Zasugerował też, że największy rosyjski portal Yandex utrzymuje się częściowo na zagranicznych serwerach w gestii Zachodu, który chce kontrolować ruch w rosyjskim internecie. Eksperci zaprotestowali, twierdząc, że to nieprawda. Ale w ciągu kilku dni Yandex stracił na giełdzie około miliarda dolarów.

Obecnie Kreml proponuje, by na wszystkich „piętrach" internetowej piramidy umieszczono  „filtry zawartości". Wszystkiemu towarzyszyłby zakaz umieszczania serwerów „runetu" (czyli rosyjskiego internetu) poza granicami Rosji. By wszystko było jak należy, działający dzisiaj Koordynacyjny Komitet (zajmujący się ustalaniem zasad rejestracji domen internetowych) zostałby zastąpiony „pełnomocnym organem federalnym", czyli jakąś instytucją wchodzącą w skład rządu.

Propozycje Kremla przypominają kontrolę rozmów telefonicznych z zagranicą w dawnym ZSRR. W południowo-wschodniej części Moskwy znajdowała się wtedy jedyna centrala telefoniczna, która miała prawo łączyć takie rozmowy z całego kraju. W budynku znajdowało się 20–30 tys. szpulowych magnetofonów, na których nagrywano wszystkie rozmowy.

Jeszcze w poniedziałek rosyjski senator Maksim Kawdżaradze zaproponował stworzenie całkowicie odciętej od świata rosyjskiej sieci internetowej.  Chciałby ją nazwać „Czeburaszka" („Kiwaczek") na część bohatera popularnych radzieckich filmów rysunkowych – tylko nie wyjaśnił dlaczego. „Wszystko, co dotyczy internetu, powinno znajdować się w Rosji" – powiedział.

Anonimowy przedstawiciel dużego rosyjskiego operatora internetowego powiedział „Kommiersantowi", że nie rozumie, jak miałyby działać szykowane na Kremlu „filtry zawartości". Obecnie prawo nakazuje blokowanie zawartości pirackiej lub nielegalnej. „Możliwe, że chodzi o to, by ograniczyć dostęp do zawartości w konkretnym języku, np. angielskim. No, ale mamy przecież konstytucję, która gwarantuje wolność słowa" – dodał. Ponadto wszystkie te zmiany doprowadzą do podrożenia usług internetowych.

Ekspert Karen Kazarjan ostrzegł, że „to wszystko coś zajeżdża Iranem i Koreą Północną". A szef Komitetu Koordynacyjnego Andriej Kolesnikow przestrzegł przed przenoszeniem serwerów do Rosji. Jego zdaniem w razie jakiegoś konfliktu znacznie to ułatwi odcięcie Rosji od dostępu do informacji: „Wygląda na to, że sami chcemy zbudować sobie żelazną kurtynę".

Dotychczas rosyjskie władze wprowadziły ograniczenia dla popularnych blogerów, nakładając na nich obowiązki, jakie mają media. Po starciu z machiną państwa z Rosji wyjechał twórca najpopularniejszej rosyjskojęzycznej sieci społecznej „WKontaktie" Paweł Durow. Kontrwywiad żądał od niego zablokowania zwolenników Aleksieja Nawalnego, a potem ujawnienia danych osób popierających ukraiński Majdan. Od miesiąca są zablokowane strony internetowe związane z opozycją: grani.ru, kasparov.ru i je.ru.

Według informacji gazety „Kommiersant" w administracji prezydenta Rosji istnieje już „robocza grupa", która szykuje program zmian. Na razie wymyślono, że należy doprowadzić do hierarchizacji rosyjskiego internetu. Miałby się on składać z trzech poziomów sieci przesyłania danych: lokalnych, regionalnych i ogólnokrajowych. Prawo kontaktowania się z zagranicą miałby tylko szczebel „ogólnorosyjski".

W zeszłym tygodniu prezydent Putin powiedział, że internet jest „specprojektem CIA". Zasugerował też, że największy rosyjski portal Yandex utrzymuje się częściowo na zagranicznych serwerach w gestii Zachodu, który chce kontrolować ruch w rosyjskim internecie. Eksperci zaprotestowali, twierdząc, że to nieprawda. Ale w ciągu kilku dni Yandex stracił na giełdzie około miliarda dolarów.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022