Greenpeace twierdzi, że rosyjski tankowiec "Michaił Ulianow" przewoził pierwszą partię ropy naftowej wydobytej z nowej platformy w Arktyce.
Wśród aresztowanych jest kapitan statku "Rainbow Warrior" Peter Willcox, który został zatrzymany w zeszłym roku przez Rosjan. Działacze Greenpeace'u ze statku "Arctic Sunrise" próbowali wtedy dostać się na platformę wiertniczą należącą do Gazpromu. Aresztowanym wówczas członkom Greenpeace groziła kara wieloletniego więzienia. Ostatecznie 28 działaczy i dwóch fotoreporterów odpowiadało za chuligaństwo i zostało zwolnionych na mocy amnestii.
Podczas dzisiejszej akcji gumowe tratwy z działaczami Greenpeace skutecznie zablokowały rosyjskiej jednostce dokowanie w porcie w Rotterdamie. Po zatrzymaniu 30 z uczestniczących w akcji około 80 działaczy, w tym pięciu Polaków, statek Greenpeace'u został zatrzymany, a rosyjska jednostka dobiła do portu i wyładowała ładunek.
W grupie Polaków biorących udział w akcji był także Tomasz Dziemanczuk, który podczas ubiegłorocznego protestu ekologów został zatrzymany i spędził w areszcie dwa miesiące.
Ekolodzy z organizacji Greenpeace protestują przeciwko wydobywaniu ropy naftowej z platform wiertniczych w Arktyce. Ich zdaniem grozi to podobnym skażeniem środowiska, do jakiego doszło w Zatoce Meksykańskiej cztery lata temu.