Czy Putin odpowie Unii sankcjami

Sankcje gospodarcze wobec Rosji nie będą bardzo bolesne dla UE. Chyba że Putin odpowie na nie własnymi.

Publikacja: 29.07.2014 02:02

Czy Putin odpowie Unii sankcjami

Foto: AFP

Unijni dyplomaci przygotowują w Brukseli szczegóły sankcji gospodarczych wobec Rosji. UE po raz pierwszy chce ukarać całe sektory gospodarcze, a nie pojedyncze osoby czy podmioty wojskowe lub polityczne. Propozycja jest tak skonstruowana, by Unia ucierpiała jak najmniej.

– Wybrane instrumenty, a także zakres ich działania – różne wyjątki oraz zasada niedziałania wobec kontraktów już istniejących – powodują, że praktyczne skutki nie będą wielkie. Ale będą miały znacznie większe znaczenie symboliczne i odniosą większy skutek w długim terminie: inwestorzy będą się bali robić interesy w Rosji – mówi „Rz" Raoul Ruparel, ekspert think tanku Open Europe w Londynie.

Wśród tych ugodzonych bezpośrednio sankcjami będą przede wszystkim – jego zdaniem – Wielka Brytania i Niemcy. Pierwszy kraj ucierpi na zakazie inwestowania w akcje i obligacje rosyjskich banków państwowych, bo to Londyn jest największym rynkiem finansowym w UE i tam odbywały się emisje papierów wartościowych rosyjskich instytucji finansowych.

Z kolei Niemcy, jako potęga przemysłowa UE, mogą stracić na zakazie eksportu zaawansowanych technologii dla odbiorców wojskowych oraz na zakazie sprzedaży technologii do głębokich wierceń w przemyśle naftowym, do prac poszukiwawczych w regionie Arktyki i do wydobycia gazu z łupków. – Moim zdaniem strat nie poniesie Francja. Sankcje na dostawy sprzętu wojskowego dotyczą przyszłości, więc nie obejmują sprzedaży okrętów Mistral – uważa Ruparel.

Jakkolwiek ostrożnie i sprawiedliwie byłyby rozłożone ciężary sankcji przygotowywanych przez UE, to szkody dla poszczególnych krajów mogą być zupełnie różne. – Bo Putin może zareagować na ten pakiet w sposób asymetryczny i wprowadzić w odwecie sankcje dotyczące wybranych przez siebie sektorów. A przez wybór branży zdefiniuje kraje, które poniosą największe straty – zauważa w rozmowie z „Rz" Georg Zachmann, ekspert brukselskiego think tanku Bruegel. Blokując dostawy produktów z UE, uderzy przede wszystkim w kraje bałtyckie, które 10 proc. swojego eksportu lokują na rosyjskim rynku. Jeśli wstrzyma dostawy gazu – sparaliżuje kraje Europy Wschodniej oraz Południowo-Wschodniej. Gdyby chciał zastosować sankcje wobec transakcji finansowych, głównymi poszkodowanymi byłyby Wielka Brytania, Holandia i Austria. A jeśli w wyniku sankcji ucierpią inwestycje bezpośrednie w Rosji, to pójdzie to przede wszystkim na rachunek Niemiec, Austrii i Holandii.

Jak podkreśla niemiecki ekspert, w każdym przypadku jednak to Rosja będzie głównym poszkodowanym. – Do Rosji trafia średnio 6,5 proc. europejskiego eksportu, podczas gdy UE odbiera aż 45 proc. eksportu rosyjskiego. Na sankcjach straci przede wszystkim Rosja. Ich zakres jest więc decyzją polityczną – uważa Zachmann.

Ostatnia – prawdopodobnie – runda debaty dyplomatycznej w sprawie sankcji sektorowych rozpoczęła się wczoraj po południu w Brukseli. Dyplomaci mieli najpierw przyjąć decyzję o rozszerzeniu podstawy prawnej sankcji osobowych, tak aby można było do końca tygodnia wpisać na listę ukaranych nazwiska oligarchów bliskich Putinowi. We wtorek powinni podjąć decyzję o sankcjach sektorowych. Według nieoficjalnych informacji dyskusja może się przeciągnąć do środy, ale na razie nie jest przewidywany szczyt przywódców. Do porozumienia mają dojść ambasadorowie 28 krajów, ewentualnie decyzja zostałaby zaakceptowana na wyższym szczeblu w procedurze pisemnej. O szybkie zakończenie procedur i nietworzenie konieczności zwoływania szczytu zaapelował w ostatni piątek Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej.

—Anna Słojewska z Brukseli

Unijni dyplomaci przygotowują w Brukseli szczegóły sankcji gospodarczych wobec Rosji. UE po raz pierwszy chce ukarać całe sektory gospodarcze, a nie pojedyncze osoby czy podmioty wojskowe lub polityczne. Propozycja jest tak skonstruowana, by Unia ucierpiała jak najmniej.

– Wybrane instrumenty, a także zakres ich działania – różne wyjątki oraz zasada niedziałania wobec kontraktów już istniejących – powodują, że praktyczne skutki nie będą wielkie. Ale będą miały znacznie większe znaczenie symboliczne i odniosą większy skutek w długim terminie: inwestorzy będą się bali robić interesy w Rosji – mówi „Rz" Raoul Ruparel, ekspert think tanku Open Europe w Londynie.

Pozostało 81% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019