„Rz" dowiedziała się o tym w polskich źródłach dyplomatycznych.
Będą liczyły kilka tysięcy żołnierzy (ok. 3-4 tys.). Mają być gotowe do reakcji w ciągu 48 godzin i znajdować się w dyspozycji głównodowodzącego NATO w Europie (NRF mają pięć dni na reakcję, która wymaga zgody Rady Atlantyckiej). Polska liczy również na decyzje dotyczące wzmocnienia zdolności Korpusu Północ-Wschód stacjonującego w Szczecinie.
Jutro rozpoczyna się szczyt NATO w walijskim Newport. Według naszych źródeł prócz gotowości do pomocy Ukrainie w długofalowych reformach armii i MSW nie zapadły jeszcze żadne decyzje dotyczące bieżącej pomocy dla Kijowa.
– Wiele zależy od tego, o co poprosi prezydent Petro Poroszenko – mówi nasz informator. Według innego źródła Ukraińcom zależy na tym, by uzyskać status podobny do irackiego Kurdystanu. Państwa Zachodu mają wolną rękę w sprawie dozbrajania Kurdów.