Królestwo jest dziś jednym z tych państw Europy, w których zasady przerywania ciąży są najbardziej liberalne. Nawet 16-letnia dziewczyna ma prawo do pozbycia się płodu do 14. tygodnia ciąży bez proszenia rodziców o zgodę i podawania lekarzom poważnego uzasadnienia. Taki jest wynik reformy, jaką przeprowadził jeszcze w 2010 r. socjalista José Luis Zapatero.
Wygrywając kilka miesięcy później wybory, lider Partii Ludowej (PP) Mariano Rajoy obiecał jednak swoim wyborcom konserwatywną rewolucję, która nie tylko ponownie zaostrzy prawo do przerywania ciąży, ale także m.in. wzmocni nauczanie religii w szkołach i zlikwiduje małżeństwa homoseksualne z prawem do adopcji dzieci.
– Kościół liczył, że odzyska uprzywilejowaną pozycję w Hiszpanii dzięki wzmocnieniu finansowania jego działalności przez państwo, rozwinięciu obowiązkowego nauczania religii w szkołach oraz ograniczeniu praw seksualnych kobiet. Rajoy spełnił te oczekiwania tylko w połowie – mówi „Rz" Ramond Catalero, politolog z Universidad Nacional de Educacion a Distancia w Madrycie.
Gwałt lub zdrowie matki
Nawet Zapatero nie odważył się ograniczyć funduszy państwa dla Kościoła. W ub.r. Rajoy zdołał z kolei rozszerzyć program nauczania religii w szkołach łącznie z wprowadzeniem stopnia z tego przedmiotu do średniej maturalnej. Dwa lata temu lider konserwatywnej frakcji w PP, minister sprawiedliwości Alberto Ruiz Gallardon przedstawił także założenia nowej ustawy o aborcji, która miała być jeszcze bardziej restrykcyjna niż przepisy przyjęte w pierwszych latach hiszpańskiej demokracji w 1985 r. Zgodnie z tym założeniem kobiety miałyby prawo do przerwania ciąży, tylko jeśli jest ona wynikiem gwałtu albo zagraża życiu przyszłej matki. Tak restrykcyjne regulacje obowiązują w Unii Europejskiej tylko w Polsce i Irlandii.
Wzór dla Europy
W partii podniósł się jednak bunt. Przeciwnikami radykalnej zmiany dotychczasowych przepisów okazały się nawet tak ważne postacie, jak wiceprzewodnicząca PP Soraya Saenz Santamaria. A wewnętrzne analizy ludowców dowodziły, że nie tylko wśród ogółu Hiszpanów, ale nawet w gronie samych wyborców prawicy przynajmniej połowa opowiada się za utrzymaniem dotychczasowych zasad przerywania ciąży.