Włoskie służby specjalne już w 2007 roku zainteresowały się pochodzącym z Maroka imamem Mohamedem Garouanem, który w kazaniach w islamskim domu modlitwy w Sellia Marina u wybrzeży Kalabrii namawiał wiernych do udziału w świętej wojnie.
W kazaniach imam był stosunkowo wstrzemięźliwy, ale w wytropionej przez agentów działalności internetowej, którą prowadził dzięki pomocy syna Brahima i jego przyjaciela, już się nie hamował. Wspólnie gromadzili, opracowywali i rozsyłali informacje, jak zbudować bombę, jak wypchany ładunkami wybuchowymi pas i wysadzić się w powietrze, jak zostać snajperem. Wszystkiemu towarzyszyły filmy instruktażowe. Co więcej, usłużnie podsyłali swoim adeptom cele ataku. Nie tylko zachodnich wojskowych, ale też wielu imamów w Europie, nazbyt ich zdaniem łagodnych, a więc takich, którzy zdradzili sprawę islamską i zaprzedali się Europie.
Gdy amerykańscy komandosi w maju 2011 r. wytropili i zastrzelili Bin Ladena w Pakistanie, w rozsyłanych internetowych instrukcjach oraz podsłuchanych rozmowach telefonicznych imama pojawiły się sugestie, by w odwecie przeprowadzić zamachy na ówczesnego ministra spraw zagranicznych Franca Frattiniego, a także dwóch innych ministrów pochodzących z niechętnej imigrantom, szczególnie muzułmanom, Ligi Północnej: szefa MSW Roberta Maroniego i szefa departamentu uproszczeń prawa i przepisów Roberta Calderolego. W związku z tym jesienią 2011 r. cała trójka znalazła się za kratkami.
W czasie przesłuchań oraz na sali sądowej w rozpoczętym dziewięć miesięcy później procesie nie odezwali się ani słowem. A sąd uznał, że trzech sfanatyzowanych brodaczy trzeba natychmiast zwolnić, bo nie uprawiali terroryzmu sensu stricto, a jedynie terroryzm wirtualny, za który karać nie można. Ba! Jak uznał sąd, nie zdawali sobie sprawy, że to, co robią, ma jakikolwiek związek z realnym terroryzmem. Zwolnieni z aresztu wystąpili do sądu o odszkodowanie za bezpodstawne aresztowanie i straty moralne poniesione w związku z równie bezpodstawnym oskarżeniem o terroryzm.
Teraz zbiegły się w czasie dwie informacje: 25-letni syn imama Brahim poległ, walcząc w szeregach wojska Państwa Islamskiego w Syrii, a sąd przyznał całej trójce po 60 tys. euro odszkodowania na głowę. Nie jest jasne, czy rodzina otrzyma pieniądze za poległego. Natomiast, jak domyślają się oburzone włoskie media, wypłacone odszkodowania z pewnością zasilą kasę islamskich fanatyków w Europie i na Bliskim Wschodzie.