Arestowycz: Ukraina gotowa do wojny

Ukraińska armia mogłaby już dawno wyzwolić Donbas od separatystów, gdyby dostała na to pozwolenie od polityków – mówi „Rz” znany ukraiński ekspert wojskowy Kpt. Aleksej Arestowycz.

Aktualizacja: 02.12.2014 17:06 Publikacja: 02.12.2014 15:45

kpt.Aleksej Arestowycz

kpt.Aleksej Arestowycz

Foto: Facebook

Rz: Podobnie separatystyczne władze samozwańczych donieckiej i ługańskiej republik zawarły rozejm z Kijowem. Co było powodem?

Aleksej Arestowycz: Jest to bardzo kruchy rozejm, lecz separatyści nie mieli innego wyboru. Wczoraj ukraińskie siły zlikwidowali w rejonie donieckiego lotniska kilkadziesiąt funkcjonariuszy jednej z elitarnych jednostek rosyjskich. Co ciekawe, większość z nich była muzułmanami z Kaukazu i dlatego rosyjska strona poprosiła o tymczasowe zawieszenie broni by jak najszybciej zabrać ciała tych ludzi. Tymczasem ługańscy bojówkarze poprosiły o zawieszenie broni, ponieważ ukraińskie siły utrzymują elektrociepłownię która ogrzewa cały Ługańsk. Zdają oni sobie sprawę z tego jaką mamy obecnie porę roku i czym skutkuje brak ogrzewania w mieszkaniach.

Rz: Jaką więc strategię na zimę obierze Rosja wobec Ukrainy?

Podejrzewam, że o tej strategii wie tylko jeden człowiek – Władimir Putin. Chociaż zakładałbym, że nawet on do końca nie może przewidzieć tego, co będzie w najbliższych dniach, a już tym bardziej miesiącach. Wszystkie najważniejsze informację dotyczące sytuacji w Donbasie publikują się dopiero po czasie, ponieważ wojskowi zezwalają na ich natychmiastowe ujawnienia. Do mediów trafiają informację, że jakoby Rosja wyprowadza swoje jednostki z Donbasu, a w rzeczywistości jest to zwykła rotacja sił. Sytuacja wygląda niepokojąco, ponieważ Rosja wzmacnia swoje pozycje na okupowanych terenach we wschodniej części Ukrainy. Obserwujemy również wzrost napięcia w innych regionach kraju: w obwodzie odeskim, zaporoskim i nawet charkowskim, gdzie w ciągu ostatniego miesiąca doszło do siedmiu zamachów. Rosyjskie grupy dywersyjne działają w tych regionach i już dają o sobie znać.

Rz: Czyli wojna w Donbasie będzie miała swój ciąg dalszy?

Niestety wojna ta może mieć swój ciąg dalszy nie tylko na terenie odwodów donieckiego i ługańskiego. Wielokrotnie ukraińskie służby specjalne otrzymywały informacje na temat ewentualnych terminów otwartej rosyjskiej inwazji. Najpierw mówiono, że Rosja zaatakuje na początku listopada, później mówiono będzie to konie miesiąca. Dziś są sygnały, że do rosyjskiej inwazji na Ukrainie dojdzie 10-11 grudnia. Analizujemy te informacje i już przestaliśmy tym się przejmować, lecz nie lekceważymy tych informacji. Jesteśmy gotowi do wszelkiej agresji Rosji.

Rz: Skąd ukraińska strona ma takie informacje?

Informacje te rozpowszechniają separatyści w Donbasie. Prawdopodobnie Moskwa specjalnie podaje poprzez swoich ludzi błędne informacje na temat inwazji by trzymać Ukrainę w napięciu. Separatyści rozmawiają na ten temat miedzy sobą i dzięki temu dochodzi to do Kijowa. Nie lekceważymy tego, ponieważ prawdopodobieństwo wybuchu otwartej wojny jest bardzo realne, a ukraińskie wojsko i społeczeństwo jest do tego przygotowane. Rosja zdaje sobie sprawę z tego, że nie da się po cichu zgarnąć całe terytorium Ukrainy bez awiacji, rakiet dalekiego zasięgu i regularnych wojsk. Pytanie, czy będzie chciała rozpętać wojnę na dużą skalę, która ogarnie cały region. Poza tym rosyjskie wojsko w Donbasie ponosi duże straty, ogółem zginęło około 11200 żołnierzy rosyjskiej armii regularnej. Co więcej, wśród separatystów straty liczą się już w dziesiątkach tysięcy. Dlatego nie wykluczamy również tego, że do rosyjskiej inwazji nie dojdzie, a Donbas pozostanie dla Moskwy narzędziem do destabilizacji Ukrainy.

Rz: Obecnie Donbas jest na skraju katastrofy humanitarnej. Czy miliony mieszkańców tego regionu nie zbuntują się przeciwko separatystom?

Rosja przerabiała to już na Krymie, gdzie w pierwszej kolejności zwiększyła kontyngent wojskowy. Całe finansowanie i wsparci materialne na półwyspie w pierwszej kolejności otrzymali wojskowi w czasie, gdzie zwykli mieszkańcy stali w ogromnych kolejkach do sklepów. Tyle, że Donbas to nie jest Krym i jest tam znacznie mniej zwolenników Rosji. Na początku, mieszkańcy obwodów donieskiego i ługańskiego wystąpiły przeciwko władzom w Kijowie, ponieważ chcieli uzyskać więcej samodzielności i otrzymać niezależność finansową. Natomiast dziś znajdują się na skraju głodu i widzą do jakiej ruiny doprowadzono ich miasta. Separatystom skończyły się już argumenty i cała ich władza opiera się wyłącznie na sile. Samozwańcze władze nie są w stanie zabezpieczyć normalne funkcjonowanie tego regionu, nie mają ani zasobów ani środków.

Rz: Czy obecnie ukraińska armia jest w stanie by samodzielnie przeprowadzić operacje w Donbasie i przywrócić ten region pod ukraińską flagę?

Armia ukraińska jest do tego całkowicie gotowa, lecz nie ma na to woli politycznej ukraińskich władz. Na początku swojej kampanii prezydent Poroszenko próbował walczyć i się przekonał, że kiepsko mu to wychodzi. Poza tym skompromitowały się niektórzy dowódcy wojskowi, których on mianował. Prezydent zdaje sobie sprawę z tego, że w obecnych warunkach wojna jest wielkim ryzykiem dla reszty Ukrainy. Nigdy nie wiadomo, czy w przypadku ukraińskiej ofensywy na wschód kraju, nie doszłoby do rosyjskiej inwazji, w czym nikt nie jest zainteresowany.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019