Łaskawsze spojrzenie na mat Władimir Putin zasugerował na uroczystości z okazji rozpoczęcia Roku Literatury w Rosji - pisze portal Newsru.
Nie jest jednak tak, że teraz pisarze zaczną na potęgę wprowadzać słowa na p, ch, j i k (i tysiące od nich pochodzących) do swoich książek. Putin przestrzegł, że to powinna być rzadkość, przecież Tołstoj nie musiał używać takich słów, by uprawiać wielką literaturę. Literaci - jak można sądzić w przeciwieństwie do reżyserów filmowych czy prezenterów telewizyjnych, bo ich nadal obowiązuje wprowadzony w zeszłym roku zakaz - pewnie mogą, mówił Putin, "być bliżej narodu". Dlatego pozwolić im można czasem i na mat.
W kwietniu 2014 prezydent Rosji ogłosił zakaz stosowania wulgaryzmów. Odpowiednie prawo przegłosowały obie izby parlamentu. Wówczas zakaz obejmował kino, radio, telewizję i literaturę. Śledzeniem mata mieli się zająć inspektorzy, nakładający wysokie kary pieniężnena chuliganów artystów i dziennikarzy oraz wydawców.
Mat (inaczej materszczina albo matiernyj jazyk) to rosyjskie wulgaryzmy, brzydkie słowa, będące zdaniem niektórych ekspertów nieodłączną częścią rosyjskiego stylu życia.
Mat to tysiące słów utworzonych m.in. od rozpoznawanych przez wszystkich Słowian określeń kobiet prowadzących się nieobyczajnie oraz części ciała ukrywanych zazwyczaj pod bielizną. Sama nazwa mat pochodzi właśnie od (cudzej) matki, której zarzuca się nieprzyzwoite prowadzenie.