Poniedziałkowe rozmowy w Berlinie szefów rządów Grecji i Niemiec poprzedziło swego rodzaju zawieszenie broni. Minister finansów Wolfgang Schäuble milczał, rezygnując z przypominania Grekom, że muszą bezwzględnie dotrzymać wszystkich zobowiązań finansowych. Z kolei Janis Warufakis, grecki minister finansów, zaklinał się, że nigdy nie pokazywał Niemcom środkowego palca, o czym głośno było w niemieckich mediach.

Równocześnie szef greckiej dyplomacji Nikos Kotzias zaproponował polityczny kompromis w sprawie greckich żądań reparacji za zbrodnie dokonane przez SS w czasie II wojny światowej. Miałby on polegać na powołaniu wspólnej komisji. Berlin się na to nie godzi, uznając żądania za bezprawne. Rząd w Atenach chętnie widziałby także zwrot pożyczki wymuszonej pod koniec wojny na Grecji przez nazistowskie Niemcy. Jej dzisiejszą wartość ocenia się w Atenach na ponad 11 mld euro.

– Nie ma mowy o jakimkolwiek łączeniu tych spraw z bieżącymi problemami finansowymi Grecji – mówi „Rz" Gernot Nerb z monachijskiego instytutu gospodarczego Ifo. Jego zdaniem Grecja jest na dobrej drodze do wydostania się z zapaści finansowej, pod warunkiem że przetrzyma najbliższe miesiące.

Z tym jest jednak problem, gdyż wierzyciele Grecji wstrzymali wypłatę uzgodnionych wcześniej miliardowych transz kredytów w oczekiwaniu na działania lewicowego rządu Aleksisa Ciprasa. W grę wchodzi 7 mld euro. Jak oblicza „Financial Times", pieniądze skończą się Grecji ostatecznie 9 kwietnia, a bez nich krajowi grozi bankructwo. Fundusze mogą uruchomić państwa strefy euro, wśród których decydujący głos ma kanclerz Niemiec.

Dlatego też premier Cipras przywiózł do Berlina całą listę reformatorskich propozycji. Wcześniej wysłał list z prośbą, aby pani kanclerz użyła swych wpływów w EBC. Chodzi o lepsze traktowanie Grecji. Wśród propozycji jest niepopularny pomysł podniesienia wieku emerytalnego. Nieprzypadkowo dziennik „Die Welt" porównywał wczoraj wysokość emerytur w obu krajach. Wyszło na to, że średnia emerytura w Grecji wynosiła do niedawna 958,7 euro. Była więc wyższa niż w Niemczech, gdzie na zachodzie kraju wynosi 734 euro, a na wschodzie 896 euro.

Niemieckie media od co najmniej pięciu lat wypominają Grekom rozrzutność, życie ponad stan, oszustwa podatkowe, kreatywną księgowość i wiele innych grzechów, które doprowadziły kraj do obecnego stanu. Z kolei greckie media nierzadko prezentowały panią Merkel w mundurze SS.

– Zadaniem Ciprasa w Berlinie było uspokojenie nastrojów we wzajemnych relacjach – tłumaczy „Rz" George Tzogopoulos z ateńskiego think tanku Eliamep. Jego zdaniem może to pomóc w dalszych negocjacjach, które mają doprowadzić do ostatecznego uregulowania problemu zadłużenia.