My w mediach też do tego przykładamy niestety rękę. Trudno dziś otworzyć gazetę lub włączyć informacyjny kanał TV, by nie zostać trafionym historią o pijanym kierowcy, matce morderczyni czy polityku oszuście lub – w najlepszym razie – prostaku.
To nie jest tylko wina mediów – takie tematy doskonale się oglądają i czytają. Historia zabójstwa Madzi była tego doskonałym przykładem. Brukowce agresywne sprzedają się lepiej od brukowców mniej agresywnych. Ktoś to czyta, ktoś za to płaci. Ktoś to więc pisze i nagrywa.
Nic więc dziwnego, że świat wydaje się dziś być pełen wojen, morderców, złodziei, a w najlepszym razie po prostu cyników. Znamy nazwiska i twarze „bohaterów” afer, ale mało wiemy o prawdziwych bohaterach, zwłaszcza tych, którzy dokonują rzeczy może nie błyskotliwych, może nie spektakularnych, ale za to takich, które sprawiają, że świat jest choć odrobinę lepszym miejscem.
Dlatego cieszę się, że „Rzeczpospolita” po raz pierwszy bierze udział w Impact Journalism Day, akcji kilkudziesięciu czołowych gazetach świata. IJD to dzień, w którym pokazujemy, że dziennikarstwo może też opisywać pozytywne zmiany, pokazywać świat od jasnej strony, wskazać ludzi zakręconych, którzy szukają nadziei bez względu na wszystko.
Dziś publikujemy tylko kilka z wielu artykułów napisanych przez dziennikarzy biorących udział w IJD. Wszystkie je łączy jeden motyw – nadziei. Nadziei w ludzki umysł, w ludzkie dobro, w ludzkie intencje, w siłę ludzkiej woli.