- Jesteśmy zainteresowani, by ten konflikt został uregulowany jak najszybciej – powiedział szef białoruskiej dyplomacji Uładzimir Makej, cytowany przez białoruską telewizję Bełaruś 1. – Białoruś jest gotowa zrobić wszystko, co w jej mocy, dla uregulowania rosyjsko-tureckiego konfliktu, tak samo, jak robimy to w kwestii ukraińskiej – dodał. Zaznacza jednak, że „Mińsk nie zamierza narzucać swoich usług pośrednika".

- Wychodzimy z założenia, że wzajemna presja oraz sankcje nie są najlepszą metodą rozwiązywania problemów w stosunkach międzypaństwowych. Mieliśmy takie doświadczenia. Nie możemy jednak zmusić stron do określonych działań, nawet jeśli tego byśmy bardzo chcieli – mówił Makej. – Prędzej czy później ten konflikt zostanie rozwiązany. Jak twierdzi Makej, prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko przeprowadził niedawno w tej sprawie rozmowę telefoniczną zarówno z tureckim jak i rosyjskim przywódcą.

Od września 2014 roku Mińsk pełni rolę placówki do negocjacji grupy kontaktowej ds. uregulowania sytuacji na wschodzie Ukrainy. W lutym zeszłego roku w białoruskiej stolicy zostały zawarte „porozumienia mińskie", które podpisali przywódcy Ukrainy, Rosji, Francji i Niemiec. Białoruskie władze przyznają, że pośrednicząca rola Mińska pomogła poprawić stosunki Białorusi z Zachodem. W konsekwencji Unia Europejska zawiesiła sankcje wizowe wobec białoruskich urzędników oraz przedstawicieli najwyższych władz państwowych.