Jędrzej Bielecki z Monachium
Na dorocznej Konferencji Bezpieczeństwa w bawarskiej stolicy rosyjski prezydent był ostatni raz w 2007 r. Rzucił wyzwanie amerykańskiej dominacji, zapowiedział powrót do świata wielobiegunowego. Został zlekceważony. Dziewięć lat później Rosja z hukiem wraca na pozycję mocarstwa.
– Świat wchodzi w okres nowej zimnej wojny – ogłosił w weekend w Monachium premier Dmitrij Miedwiediew. Z perspektywy Zachodu ma to fatalne konotacje. Dla Moskwy niekoniecznie: odwołuje się do czasów, gdy ZSRR współrządził światem razem z USA.
– Rosja chce powrotu do zimnej wojny, by podważyć porządek międzynarodowy, jaki ukształtował się po upadku komunizmu. Musimy się temu przeciwstawić – ostrzegał w Monachium prezydent Andrzej Duda.
Na razie taki opór nie wydaje się jednak możliwy. Właśnie w Monachium Amerykanie zgodzili się na zawieszenie broni w Syrii, które de facto daje Moskwie wolną rękę w bombardowaniu wrogów Baszara Asada.