Reklama

Uchodźcy uwięzieni w Grecji

Zachodniobałkański szlak zamknięty. Aleksis Cipras oskarża Donalda Tuska o łamanie unijnych ustaleń.

Aktualizacja: 12.03.2016 08:22 Publikacja: 10.03.2016 18:33

Wczoraj przy granicy Grecji z Macedonią. Imigrant w obozie w Idomeni

Wczoraj przy granicy Grecji z Macedonią. Imigrant w obozie w Idomeni

Foto: PAP/EPA

Korespondencja z Brukseli

Słowenia zdecydowała o pełnym stosowaniu kodeksu Schengen na swojej granicy z Chorwacją (ta nie należy do Schengen). Oznacza to, że nie wpuszcza nikogo bez ważnej wizy, czyli faktycznie zamknęła wjazd dla tysięcy uchodźców, którzy chcieliby poprosić o azyl w Niemczech.

Decyzja Lublany jest efektem wcześniejszej akcji Wiednia, który znacząco ograniczył wpuszczanie uchodźców wędrujących przez Słowenię do Austrii. I nastąpił spodziewany efekt domina: granice zamknęły też Macedonia i Chorwacja, w rezultacie tysiące imigrantów zostało uwięzionych w Grecji bez szans – na razie – na przedostanie się na północ.

Decyzję państw bałkańskich skomplementował Donald Tusk. „Nieregularny strumień uchodźców szlakiem zachodniobałkańskim został zatrzymany. To nie jednostronne działanie, ale wspólna decyzja UE28. Dziękuję państwom Bałkanów Zachodnich za wdrożenie części kompleksowej strategii radzenia sobie z kryzysem uchodźców" – napisał przewodniczący Rady Europejskiej na swoim koncie na Twitterze.

Szybko spotkało się to z ripostą premiera Grecji, czyli kraju, który musi sobie teraz radzić z uchodźcami przybywającymi przez Turcję. „Szlak zachodniobałkański zamknięto w wyniku jednostronnych akcji niektórych krajów. Jeśli tak dalej pójdzie, to Unia nie ma żadnej przyszłości" – oświadczył, również na Twitterze, Aleksis Cipras. I jeszcze wprost skrytykował Tuska. „Oczekujemy od D. Tuska, przewodniczącego UE28, wysiłków na rzecz wprowadzania naszych wspólnych decyzji, a nie zachęcania do ich ignorowania".

Reklama
Reklama

Spór między Polakiem i Grekiem uosabia dwa podejścia do problemu uchodźców. Tusk, podobnie jak Grupa Wyszehradzka, a teraz także Austria i kraje Bałkanów Zachodnich, uważa, że trzeba zamykać granice i zmusić Grecję do rejestrowania uchodźców. To może również spowodować, że uchodźcy się zorientują, iż trudno wydostać się z Grecji i może nie ma sensu rozpoczynać kosztownej wyprawy z Turcji.

Z drugiej strony jest Grecja, która nie chce stać się gigantycznym obozem dla uchodźców i dlatego do tej pory wolała ich nie rejestrować, tylko przewozić autokarami do granicy z Macedonią, żeby wędrowali dalej na północ. Ateny mają poparcie Berlina, bo Angela Merkel sama zaprosiła uchodźców do Niemiec i teraz trudno przyznać się jej do porażki.

Jednak w Brukseli zdają sobie sprawę, że samo zamknięcie granic nie wystarczy. Przede wszystkim nie można Grecji zostawiać samej i nie wystarczy przekazać jej 700 mln euro pomocy humanitarnej. Potrzebna jest szybka relokacja, czyli wykonanie decyzji z września 2015 roku o podziale do 160 tys. uchodźców z terytorium Grecji i Włoch. Do teraz przyjęto ich zaledwie 885, z czego w samym ubiegłym tygodniu 287.

– Musimy dojść do poziomu przynajmniej 6 tys. osób miesięcznie – powiedział Dimitris Awramopulos, unijny komisarz ds. migracji. Grecja ma już uruchomionych 8 z 11 tzw. hotspotów, czyli miejsc, gdzie rejestruje się i sprawdza uchodźców, również od strony ewentualnego zagrożenia dla bezpieczeństwa.

Ponadto trzeba zatrzymać strumień osób płynących do Grecji. Temu ma służyć porozumienie z Turcją, wstępnie zawarte w poniedziałek, którego szczegóły są teraz negocjowane. Ankara ma się zobowiązać do czasowego odbierania wszystkich uchodźców, którzy dotrą z jej terytorium na wyspy greckie.

Zanim to jednak nastąpi, uchodźcy uwięzieni w Grecji mogą szukać alternatywnych dróg dotarcia na północ. – Frontex (unijna agencja zarządzania granicami – red.) i państwa członkowskie są świadome, że może dojść do fragmentacji szlaku uchodźców – powiedziała Natasha Bertaud, rzeczniczka KE. Mogą wędrować z Grecji przez Włochy albo w ogóle wrócić do starego szlaku i wyprawiać się z Libii bezpośrednio do Włoch. Niewykluczony jest także szlak przez Morze Czarne i Ukrainę do Polski.

Reklama
Reklama

W dłuższym terminie w ochronie zewnętrznych granic UE ma pomóc wspólna unijna Straż Graniczna. Zasady jej działania przewidują możliwość szybkiego ekspediowania funkcjonariuszy do kraju podlegającego szczególnej presji migracyjnej jak teraz Grecja. W czwartek ministrowie spraw wewnętrznych UE postanowili, że już w przyszłym miesiącu zakończą pracę nad projektem legislacyjnym. To oznacza, że straż mogłaby zacząć działać od jesieni.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1388
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1387
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1386
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1385
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1384
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama