Korespondencja z Brukseli
Słowenia zdecydowała o pełnym stosowaniu kodeksu Schengen na swojej granicy z Chorwacją (ta nie należy do Schengen). Oznacza to, że nie wpuszcza nikogo bez ważnej wizy, czyli faktycznie zamknęła wjazd dla tysięcy uchodźców, którzy chcieliby poprosić o azyl w Niemczech.
Decyzja Lublany jest efektem wcześniejszej akcji Wiednia, który znacząco ograniczył wpuszczanie uchodźców wędrujących przez Słowenię do Austrii. I nastąpił spodziewany efekt domina: granice zamknęły też Macedonia i Chorwacja, w rezultacie tysiące imigrantów zostało uwięzionych w Grecji bez szans – na razie – na przedostanie się na północ.
Decyzję państw bałkańskich skomplementował Donald Tusk. „Nieregularny strumień uchodźców szlakiem zachodniobałkańskim został zatrzymany. To nie jednostronne działanie, ale wspólna decyzja UE28. Dziękuję państwom Bałkanów Zachodnich za wdrożenie części kompleksowej strategii radzenia sobie z kryzysem uchodźców" – napisał przewodniczący Rady Europejskiej na swoim koncie na Twitterze.
Szybko spotkało się to z ripostą premiera Grecji, czyli kraju, który musi sobie teraz radzić z uchodźcami przybywającymi przez Turcję. „Szlak zachodniobałkański zamknięto w wyniku jednostronnych akcji niektórych krajów. Jeśli tak dalej pójdzie, to Unia nie ma żadnej przyszłości" – oświadczył, również na Twitterze, Aleksis Cipras. I jeszcze wprost skrytykował Tuska. „Oczekujemy od D. Tuska, przewodniczącego UE28, wysiłków na rzecz wprowadzania naszych wspólnych decyzji, a nie zachęcania do ich ignorowania".