Ormianie walczą z Ormianami o Górski Karabach

Po tygodniu przetrzymywania w Erywaniu przez uzbrojonych porywaczy wszyscy zakładnicy zostali zwolnieni. Ale konfrontacja się nie skończyła.

Aktualizacja: 24.07.2016 20:30 Publikacja: 24.07.2016 19:23

Przywódcy porywaczy występują na zaimprowizowanej konferencji prasowej w Erywaniu

Przywódcy porywaczy występują na zaimprowizowanej konferencji prasowej w Erywaniu

Foto: PAP/EPA

Jako ostatni z oblężonego budynku zostali wypuszczeni dwaj oficerowie: zastępca dowódcy policji w stolicy i zastępca dowódcy w całym kraju. W zamian porywacze zażądali możliwości wystąpienia na żywo w telewizji.

Gdy tylko im to umożliwiono, uzbrojeni ludzi wezwali do ogólnonarodowego powstania przeciw władzom. „Żądamy uwolnienia naszego towarzysza Żiraja Sefiljana i ustąpienia prezydenta kraju Sarkisjana. On i jego rząd okradają naród" – powiedział przedstawiciel porywaczy Araik Chandojan, znany pod pseudonimem Samotny Wilk.

Jak się okazało, grupa, która opanowała koszary pułku policyjnego, składa się w większość z weteranów walk w Górskim Karabachu. Nie wiadomo, ilu ich jest, podobno aż 26. Wiadomo za to, że są świetnie uzbrojeni – w koszarach znaleźli mnóstwo broni. Według jednego z przywódców ormiańskiej opozycji w budynku cały czas dyżurują snajperzy, a część pomieszczeń jest zaminowana.

„Nadal żądamy, by Armenia nie oddawała ani piędzi karabaskiej ziemi Azerbejdżanowi" – tłumaczył „Wilk" w telewizji.

Konflikt zaczął się w poniedziałek, gdy grupa wdarła się do leżących na przedmieściach stołecznych koszar i wzięła zakładników – w większości wysokich oficerów policji. Rozmowom z porywaczami i wypuszczaniu poszczególnych zakładników towarzyszyły narastające starcia na ulicach wokół koszar. Poza kordonem policji, który otoczył budynek, zaczęli się natychmiast gromadzić zwolennicy porywaczy i coraz gwałtowniej atakować policję. Kulminacja nastąpiła w środę, gdy w gwałtownej bijatyce zostało rannych ponad 50 osób, a ponad 170 aresztowanych.

Zatrzymania trwają cały czas, bowiem policja wyłapuje zarówno współpracowników, jak i krewnych porywaczy.

Pierwszym żądaniem porywaczy było wypuszczenie z aresztu ich lidera Sefiljana, przywódcy niewielkiego ugrupowania Nowa Armenia. Miesiąc temu został zatrzymany właśnie pod zarzutem przygotowywania ataków na budynki rządowe oraz wieżę telewizyjną w Erywaniu i nielegalnego posiadania broni. Jego wspólnicy nie czekali na wyniki śledztwa i uderzyli.

Konflikt wewnątrz społeczeństwa Armenii eksplodował z powodu trwających zakulisowych rozmów o zakończeniu ćwierćwiekowej wojny armeńsko-azerskiej o Górski Karabach. W kwietniu przy pośrednictwie Moskwy udało się zakończyć znów gwałtownie rozpoczęte walki i od tego czasu prawdopodobnie trwają rozmowy Erywania i Baku. Jako warunku zakończenia walk Azerbejdżan domagał się właśnie przyspieszenia negocjacji. Na skutek konfliktu Baku utraciło 20 proc. swego terytorium – nie tylko ormiańską enklawę Górski Karabach, ale i sąsiednie ziemie. Formalnie tworzą one Republikę Górskiego Karabachu, której nikt nie uznaje, nawet Armenia. Faktycznie stanowią jeden organizm, a karabaska generalicja odgrywa duża rolę w polityce Erywania, zarówno zewnętrznej, jak i wewnętrznej.

Teraz prezydent Serż Sarkisjan gotów jest spotkać się z aresztowanym opozycjonistą Sefiljanem, „by wyjaśnić realność i perspektywy", ale pod warunkiem że „chłopaki złożą broń".

„Chłopaki" jednak nie chcą składać broni. Twierdzą: „Rozpoczynając akcję, świetnie wiedzieliśmy, iż jesteśmy skazani na śmierć, bo władze mogą się zdecydować na szturm i likwidację".

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021