Rosyjska rządowa Fundacja Badań Opinii Publicznej (FOM) przeprowadziła sondaż z okazji 72. rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej. Z wyników tych badań byłby zapewne zadowolony radziecki dyktator Józef Stalin, którego wizerunek w Rosji w ostatnich latach znacząco się poprawił.
Ponad 50 proc. Rosjan pozytywnie ocenia rolę w okresie wojny jednego z najokrutniejszych przywódców wszech czasów. W 2005 roku opinię te podzielało około 40 proc. rosyjskich obywateli.
Z kolei liczba przeciwników Stalina zmalała. Dzisiaj jedynie 8 proc. ankietowanych ma negatywny stosunek do działań dyktatora w latach 1941–1945. Reszta Rosjan ocenia go „częściowo pozytywnie i częściowo negatywnie".
Zapomnieć o Stalinie w kraju, gdzie nadal stoi ponad sto jego pomników, byłoby niezwykle trudno. Co więcej, w ostatnich latach pojawiło się kilka nowych. Jeden z nich został uroczyście odsłonięty w Jałcie po aneksji Krymu. Ponaddwumetrowy monument sowieckiego dyktatora w towarzystwie Roosevelta i Churchilla ma symbolizować podział powojennej Europy. Władze w Moskwie nie zauważyły protestów Tatarów krymskich, których przodków Stalin deportował z półwyspu.
– Rosnącą popularność Stalina stymuluje ofensywa propagandowa rosyjskiej telewizji rządowej, która popularyzuje mit wielkiego zwycięstwa i roli naszego kraju w tym zwycięstwie – mówi „Rzeczpospolitej" rosyjski historyk Aleksandr Gurianow ze stowarzyszenia Memoriał. Jak twierdzi, stara radziecka narracja nie zmienia się w Rosji od lat.