Jesteśmy gotowi w każdej chwili zamknąć przełęcz Brenner – ostrzega szef austriackiego MSW Wolfgang Sobotka. Jest to jedna z najważniejszych arterii łączących Austrię i Włochy, a tym samym południe i północ Europy. Gniew austriackiego ministra wywołuje fakt, że jedna trzecia przedostających się do Austrii imigrantów nie została nigdzie po drodze zarejestrowana.
Oznacza to, że międzynarodowe siatki przemytników są w stanie dostarczyć swych klientów do Austrii. Oczywiście przez Włochy. Ludzie ci trafiają do Włoch z Libii przez Morze Śródziemne. Najczęściej na pokładzie włoskich, ale nie tylko, statków ratunkowych, które wyławiają ich z morza. Wyruszają z plaż Libii najczęściej w przepełnionych gumowych łodziach, dostarczonych przez przemytników.
Nie tylko z nimi chce walczyć minister Sobotka, ale też – jak mówi – z samozwańczymi organizacjami humanitarnymi, które współpracować mają z siatkami przemytników.
Pomoc przemytnikom
Chodzi o liczne europejskie prywatne organizacje, które starają się nieść pomoc nielegalnym imigrantom. Ich statki znajdują się nierzadko w pobliżu libijskich plaż i informują włoską straż morską o znajdujących się w opałach łodziach. Ta zmuszona jest do działań ratunkowych. Co więcej, statki humanitarne wchodzą w kontakt z przemytnikami i wiedzą, gdzie czekać na łodzie z imigrantami.
Wolfgang Sobotka ma wsparcie szefa niemieckiego MSW Thomasa de Maiziere'a i wielu innych polityków. W ubiegłym tygodniu szefowie spraw wewnętrznych UE przyjęli projekt tzw. kodeksu postępowania organizacji humanitarnych na Morzu Śródziemnym. Zawiera m.in. zakaz operowania na libijskich wodach terytorialnych oraz wymiany sygnałów świetlnych z lądem.