W poniedziałek po południu około 300 tys. gospodarstw domowych w Dreźnie i okolicach straciło elektryczność. Chociaż na niektórych obszarach blackout trwał tylko kilka minut, problem został całkowicie rozwiązany dopiero dwie godziny później.

Przerwa w dostawie prądu wymusiła 34 interwencje ze strony straży pożarnej i ekip ratowniczych. W 24 przypadkach załogi zostały wezwane z powodu zablokowanych wind. Były również cztery fałszywe alarmy pożarowe, wywołane przez zautomatyzowane systemy.

Rzecznik policji powiedział we wtorek rano, że nadal nie jest jasne, co spowodowało przerwę w dostawie energii. Głównym podejrzanym stał się jednak... imprezowy balonik, którego pozostałości znaleziono podczas poszukiwań w miejscu awarii zasilania.

Rzecznik Thomas Geithner poinformował, że chodzi o normalny balonik, jaki można kupić w sklepach i użyć na przyjęciu urodzinowym czy weselu. Choć nie można tego w stu procentach potwierdzić, na tym etapie dochodzenia wydaje się, że przerwa w dostawie prądu była po prostu wypadkiem. Balonik nie był w żaden sposób modyfikowany ani nie było przy nim żadnej wiadomości.