Tysiące krewnych ofiar ataków na wieże World Trade Center jak co roku pojawi się w na ceremonii z okazji rocznicy ataku. W Nowym Jorku zabraknie prezydenta Donalda Trumpa i wiceprezydenta Mike'a Pence'a, którzy udadzą się do innych miejsc, w których doszło do porwań samolotów 11 września 2001 roku.
Prezydent Trump i pierwsza dama Melania przyłączą się do obchodów w pobliżu Shanksville w Pensylwanii, gdzie w sobotę poświęcono nowy pomnik "Wieża Głosów".
Wiceprezydent Pence będzie brał udział w uroczystościach w Pentagonie.
W atakach 11 września zginęło prawie trzy tysiące osób. Międzynarodowy terroryzm uderzył w Stany Zjednoczone z niespotykaną wcześniej siłą. Zamachy sprzed 17 lat ukształtowały amerykańską politykę i codziennie doświadczenia w takich miejscach jak lotniska i biurowce. Zamachy na stałe są obecne w świadomości Amerykanów.
Przypomnienie o atakach przyszło w listopadzie ubiegłego roku, gdy mężczyzna wjechał wynajętą furgonetką na ścieżkę rowerową na nowojorskim Manhattanie. Zginęło co najmniej 8 osób, a kilkanaście zostało rannych. Sprawca zdarzenia był członkiem Państwa Islamskiego.