Chcą zapomnieć o 11 marca 2004

Najciężej poszkodowani Polacy niechętnie opowiadają o dniu ataku na Madryt. Nie działają w stowarzyszeniach ofiar, nie śledzili procesu islamskich terrorystów

Publikacja: 11.03.2008 02:32

Akcja ratunkowa na stacji Atocha cztery lata temu

Akcja ratunkowa na stacji Atocha cztery lata temu

Foto: AP

Z madryckiej stacji Atocha do Alcala de Henares jedzie się 35 minut. Za oknem nieciekawy widok zaplecza wielkiego miasta: osiedla sypialnie, fabryki, magazyny, pokryte graffiti mury. Alcala, gdzie urodził się Cervantes, jest inna. To liczące 200 tysięcy mieszkańców miasto uniwersyteckie, pełne zabytków, tętniące życiem kulturalnym. Tym szczególniejsze, że jest skupiskiem Polonii. W 2004 r. Alcala trafiła na czołówki światowych mediów. Stąd wyruszył jeden z „pociągów śmierci”.

Ludzie jechali do pracy i szkół w Madrycie. Wśród 191 ofiar śmiertelnych, ponad 30 było z Alcala. W tym czwórka Polaków. Wielu naszych rodaków zostało ciężko rannych. Dostali już odszkodowania, nawet 300 tys. euro. Niektórzy wrócili do Polski. Inni żyją w Hiszpanii i próbują zapomnieć.

– Przybiegła przestraszona Polka i powiedziała, że wybuchły bomby – wspomina Janina Reguła mieszkająca w Alcala prawie od 20 lat. – Nie wiedzieliśmy, od czego zacząć. Telefony nie działały. Zaczęło się nerwowe szukanie bliskich i znajomych, którzy mogli jechać w tym pociągu – mówi.

Panią Regułę, która pracuje dla Caritas jako „mediator międzykulturowy” (pomaga imigrantom załatwiać sprawy w urzędach), wezwano do Madrytu. Potrzebny był tłumacz. Psycholog i mediator towarzyszyli każdemu, kto przyszedł rozpoznać zwłoki.Alcala nie zapomniała o 11 marca. Przy stacji stoi pomnik. Grupka ludzi wykutych w brązie, kobieta trzyma na ręku niemowlę (w zamachu zginęła maleńka Polka). W pierwszą rocznicę ataku z inicjatywy organizacji Orzeł Biały na miejscowym cmentarzu została odsłonięta tablica pamiątkowa. – Żeby Polacy mieli, gdzie kłaść kwiaty i palić lampki – mówi pani Reguła. Stawiają ich tyle, że na cmentarzu wybuchł pożar.

W Alcala mieszka około 2700 Polaków. – Mają opinię dobrych kolegów, ludzi kulturalnych, słownych, odpowiedzialnych, Hiszpanie szanują ich pracę – wylicza pani Reguła. Dlaczego wybrali Alcala de Henares?Wielu, jak Janina Reguła (pochodząca z Lubelskiego, z zawodu inżynier rolnik), osiadło tu przez przypadek. Z wycieczki, z którą Polka i jej mąż wybrali się na sylwestra do Madrytu, do kraju wróciły może trzy osoby. Do emigracji skłonił ją – jak mówi – brak perspektyw, zwłaszcza szans na mieszkanie.

Nie znali hiszpańskiego, chcieli jechać dalej – do USA, Kanady czy Australii. Mieszkanie w Alcala znalazł im znajomy znajomych. Przez rok dostawali zapomogę z Czerwonego Krzyża, równowartość180 euro. Starczało na mieszkanie, które wynajęli z innymi osobami i na życie. Pani Reguła wkrótce urodziła pierwsze dziecko, córkę, która ma teraz 18 lat i chodzi do szkoły baletowej. Mąż, technik budowlany, początkowo imał się dorywczych prac, ale już w 1991 r. miał własną firmę.

Gdy urodził się syn, zajęła się domem i pracą społeczną wśród Polaków. – Chodziłam z cudzymi dziećmi do lekarza, pomagałam ludziom znaleźć pracę, służyłam za tłumacza na policji – wspomina. M.in. dzięki niej miejscowy biskup oddał kościół św. Łucji Polakom i powstała polska szkoła. Jest współzałożycielką Orła Białego. Po studiach w Madrycie została mediatorem. Pracowała już wtedy w Caritasie. Pomagała Polakom, potem doszli Ukraińcy i Rumuni, których jest w Alcala około 15 tys. Większość Polaków jakoś sobie radzi. Ale jest grupa rozbitków życiowych koczujących nad rzeką Henares, którzy – głównie z powodu alkoholu – potrzebują pomocy Caritas.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019