Kompleks hazardowy ma kosztem 1,5 miliarda euro wybudować przy granicy z Austrią i Węgrami konsorcjum TriGranit Development Slovakia we współpracy z największą firmą gier na świecie amerykańską korporacją Harrach's Entertainment.
– To będzie największa inwestycja na Słowacji od czasu koreańskiej fabryki samochodów KIA Motors. I największa w Europie Środkowej – zapewnia szef TriGranit Development Slovakia Gabor Zaszlos. Jego zdaniem Metropolis będzie odwiedzać rocznie 5 milionów turystów. Powstanie ono na terenie 12 km kwadratowych. Na skrzyżowaniu komunikacyjnym obok Bratysławy. 50 kilometrów od Wiednia, 200 od Budapesztu i 250 od Pragi.
– Las Vegas u bram Bratysławy to największe zagrożenie społeczne w historii państwa – twierdzi wicelider chadecji Frantiszek Mikloszko. – Przemysł rozrywkowy rodzi zagrożenie moralne. Hazard to wzrost kryminalności, przypływ spekulacyjnego kapitału, prania brudnych pieniędzy, prostytucji. Nie zdołamy tego opanować – ostrzega.
– Megalomańskie projekty nie powinny powstawać na obrzeżach wielkich miast – argumentuje lider chadecji Jan Figel. – Centrum stworzy zagrożenie dla ludzi w wieku 20 – 30 lat, energicznych, przebojowych, poszukujących podczas kryzysu gospodarczego łatwego dojścia do pieniędzy.
Protestują mieszkańcy Jaroviec na przedmieściach Bratysławy. W dzielnicy liczącej 1300 mieszkańców – do niedawna małym, cichym miasteczku przy granicy z Austrią – powoli wchłanianym przez miasto, ma powstać wielkie Metropolis. – Nie chcemy kasyn. Wielu z nas wzięło pożyczki na budowę domków jednorodzinnych. Nie chcemy świateł, huku, laserów i blichtru wielkiego miasta – rozpacza wielu mieszkańców.