O planach odwiedzenia Gruzji przez głowę Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego Cyryla poinformował w Radiu Echo Moskwy arcybiskup Hilarion odpowiedzialny za „resort dyplomacji” w moskiewskim patriarchacie. – Data na razie nie jest znana, ale patriarcha będzie objeżdżać po kolei Cerkwie lokalne – tłumaczył.
– Kościelni hierarchowie nie zamierzają się wtrącać do polityki – zaznaczył Hilarion, jednak dodał, że Cerkwie rosyjska i gruzińska mogą się przyczynić do złagodzenia sytuacji, która powstała z powodu „szalonych działań jednego z politycznych liderów”. Odkąd po sierpniowej wojnie między Rosją i Gruzją w 2008 roku oba kraje zerwały stosunki, kontakty między Kościołami pozostają główną płaszczyzną, która łączy oba narody – zaznaczył.
Rzeczywiście – Cerkiew rosyjska nie przerwała stosunków z gruzińskim patriarchatem i popiera jego zwierzchnictwo nad separatystycznymi terytoriami, odmawiając tamtejszym prawosławnym przyjęcia pod swoje skrzydła.
– Jesteśmy za wizytą patriarchy Cyryla – powiedział „Rz” metropolita Zugdidi Gierasim odpowiadający w Kościele gruzińskim za stosunki zewnętrzne. – Gdy nie ma kontaktów między państwami, Kościoły starają się sprzyjać dialogowi na wszystkich płaszczyznach – podkreślił. Gruzińscy politycy są sceptyczni. – Zgoda między Rosją i Gruzją może nastąpić wyłącznie w efekcie decyzji politycznych – powiedział Echu Moskwy Temur Jakobaszwili, gruziński minister odpowiedzialny za integrację. – Kontakty Kościołów nie odgrywają decydującej roli – tłumaczył.
Zachowanie Moskwy porównał do sytuacji, w której „jedna ręka bije, a druga wysyła cerkiewnych delegatów”.