Rada chce, by na kilku uczelniach powstały w tym celu specjalne instytuty islamskie. – Imamowie nie powinni być kształceni w prywatnych szkołach, jeśli chcemy, by muzułmanie integrowali się ze społeczeństwem – twierdzą członkowie rady. Do tej pory nauczycieli religii muzułmańskiej kształcono tylko na uniwersytecie w Münster w Nadrenii Północnej-Westfalii. Imamowie na ogół przybywają do Niemiec z Turcji. Większość nie zna języka niemieckiego i wraca do ojczyzny po kilku latach. W niemieckich szkołach uczy się obecnie religii muzułmańskiej ponad 700 tysięcy dzieci imigrantów. Brakuje odpowiednio wyszkolonych nauczycieli. Sytuacja jeszcze się pogorszy, gdy przedmiot ten zostanie wprowadzony do wszystkich szkół państwowych w kraju. Potrzeba będzie dwóch tysięcy dodatkowych nauczycieli.
Propozycję Rady Naukowej poparli zarówno politycy, jak i przedstawiciele większości organizacji muzułmańskich. – Zawsze twierdziliśmy, że na niemieckich wyższych uczelniach powinny powstać odpowiednie kierunki studiów islamskich – powiedział Kenan Kolat z gminy tureckiej w Niemczech. Wtórował mu minister ds. integracji Nadrenii Północnej-Westfalii (CDU). – Potrzebujemy więcej imamów wywodzących się z naszego społeczeństwa, wykształconych na naszych uczelniach i mówiących po niemiecku – podkreślił Armin Laschet.
Podobnego zdania jest minister edukacji Anette Schavan. – Islamscy teolodzy mogą być ważnym elementem polityki integracyjnej – uważa minister.
Niektóre organizacje muzułmańskie nie widzą jednak potrzeby kształcenia imamów na państwowych uczelniach. Dla przewodniczącego Rady Koordynacyjnej Muzułmanów, największej takiej organizacji w Niemczech, imamowie z Turcji w zupełności wystarczą.
– Nie ma takiej potrzeby. Nasi imamowie są odpowiednio wykształceni. Nie chcemy, by państwo wtrącało się do naszych spraw – oświadczył Bekir Alboga, który pełni także funkcję pełnomocnika ds. dialogu międzyreligijnego największego zrzeszenia meczetów w Niemczech (DITIB) blisko związanego z Turcją.