Unia zmodernizuje Rosję?

Komisja Europejska zaproponowała Moskwie pomoc w zadeklarowanej przez prezydenta Miedwiediewa modernizacji – pisze „Kommiersant”

Publikacja: 12.02.2010 01:00

Przewodniczący KE José Manuel Barroso

Przewodniczący KE José Manuel Barroso

Foto: AFP

Dokument „Partnerstwo dla modernizacji”, który Bruksela przekazała Rosjanom, celowo go nie nagłaśniając, był odpowiedzią na artykuł Dmitrija Miedwiediewa „Rosjo, naprzód!” prezentujący jego wizję przyszłej Rosji. Z inicjatywą miał wystąpić podczas szczytu UE – Rosja w Sztokholmie przewodniczący KE José Manuel Barroso. Jak twierdzi „Kommiersant”, główne przesłanie przygotowanego przez unijnych ekspertów dokumentu brzmi: modernizacja nie jest możliwa bez demokratyzacji. W Rosji powinny zapanować rządy prawa, a potem – z pomocą UE – można się zająć dostosowaniem gospodarki do unijnych standardów.

Szczegóły projektu przeznaczonego „do użytku służbowego” nie zostały ujawnione, jednak z informacji gazety wynika, że Bruksela jest gotowa zacząć od pomocy w budowaniu prymatu prawa, w walce z korupcją i poprawie klimatu dla inwestycji.

Rozmowy trwają, a nieoficjalnie mówi się o zakończeniu prac przed kolejnym szczytem Unia – Rosja, który odbędzie się pod koniec maja w Rostowie nad Donem. Moskiewscy dyplomaci oceniają dokument jako „pozytywny wkład intelektualny”, jednak dają do zrozumienia, że wolą rozmawiać o konkretach gospodarczych i technologicznych niż o państwie prawa. „Program powinien mieć charakter praktyczny, bez obszernych rozważań o wyższości europejskich wartości” – cytuje „Kommiersant” Władimira Czyżowa, rosyjskiego ambasadora przy UE. Jego zdaniem należy się skupić na wspólnych projektach innowacyjnych czy współpracy naukowej i dopasowywaniu standardów i regulaminów technicznych.

Modernizacja jest od kilku miesięcy najpopularniejszym słowem w dyskusjach rosyjskich elit. Odkąd Miedwiediew opublikował swój manifest, w którym jako główne bolączki Rosji wskazał nieefektywną i zacofaną gospodarkę, na wpół radziecką sferę socjalną, niedojrzałą demokrację i korupcję, trwa dyskusja o zmianach. Jednak podczas gdy część ekspertów wskazuje, że bez fundamentalnych reform politycznych modernizacja będzie wyłącznie pustym hasłem, inni przekonują, że rozluźnienie nie jest Rosji potrzebne.

W ubiegłym tygodniu grupa specjalistów z uważanego za eksperckie zaplecze prezydenta Instytutu Współczesnego Rozwoju (Insor) opublikowała obszerny raport, którego myśl przewodnia była zaskakująco zbieżna z unijnymi propozycjami. Przekonując, że warunkiem modernizacji jest demokratyzacja państwa, Insor proponował skrócenie kadencji prezydenckiej do pięciu lat (obecnie siedem), obniżenie progów wyborczych i przejście do autentycznej wielopartyjności, przywrócenie wyborów gubernatorów, czyli de facto demontaż ustroju putinowskiego.

Dziwnym zbiegiem okoliczności tego samego dnia wybuchła polityczna kłótnia pomiędzy jedzącymi sobie zazwyczaj z dziobków partiami – Jedną Rosją i Sprawiedliwą Rosją. Rozdmuchanie standardowej, mieszczącej się w normach prokremlowskiej opozycji, krytyki Władimira Putina przez lidera „Sprawiedliwych” Siergieja Mironowa było zdaniem niektórych komentatorów próbą odwrócenia uwagi od antyputinowskich propozycji Insoru. W środowisku eksperckim lojalni politolodzy wykrzykiwali, że zastosowanie się do nich oznaczałoby „pogrążenie się Rosji w chaosie”. Ci bardziej wiarygodni byli podzieleni: jedni uważali, że to kolejny zbiór nierealnych haseł, inni przekonywali, że zmiany są nieuniknione.

– Na tle ostatnich wydarzeń, między innymi protestów w Kaliningradzie i dyskusji o demokratyzacji, widać, że elity zrozumiały konieczność zmian. Dotychczasowy system nie zdał egzaminu. Zupełnie naturalny jest też opór ze strony Jednej Rosji, będącej fundamentem tego systemu – ocenił w rozmowie z „Rz” politolog Nikołaj Pietrow. – Raport Insoru nie był zamówioną przez Miedwiediewa próbą odgórnego wygenerowania popytu na zmiany, ale reakcją na ten popyt – przekonywał.

Czy Europa może odegrać w tym procesie jakąkolwiek rolę? Moskwa jest zainteresowana jak najszerszą współpracą gospodarczą z UE, jednak niejednokrotnie dawała do zrozumienia, że Zachód nie będzie jej uczyć demokracji. – Dyskusja na temat liberalizacji trwa w Rosji od dawna. Każda wypowiedź o jej konieczności wywołuje rozdrażnienie u tej części elity, która jest jej przeciwna. Rekomendacje z zewnątrz wywołują podejrzenia, że stoi za nimi nie tyle chęć pomocy, ile próba rozegrania wewnętrznych sporów, mieszania się do nich – ocenia politolog Centrum Technologii Politycznych Tatiana Stanowa.

Dokument „Partnerstwo dla modernizacji”, który Bruksela przekazała Rosjanom, celowo go nie nagłaśniając, był odpowiedzią na artykuł Dmitrija Miedwiediewa „Rosjo, naprzód!” prezentujący jego wizję przyszłej Rosji. Z inicjatywą miał wystąpić podczas szczytu UE – Rosja w Sztokholmie przewodniczący KE José Manuel Barroso. Jak twierdzi „Kommiersant”, główne przesłanie przygotowanego przez unijnych ekspertów dokumentu brzmi: modernizacja nie jest możliwa bez demokratyzacji. W Rosji powinny zapanować rządy prawa, a potem – z pomocą UE – można się zająć dostosowaniem gospodarki do unijnych standardów.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Świat
Donald Trump spotka się w Paryżu z Wołodymyrem Zełenskim?