Wyznanie padło we wtorek wieczorem w programie BBC „Inside Out”. Ray Gosling przyznał, że udusił młodego mężczyznę za pomocą poduszki, by „ukrócić jego cierpienie”. Były kochanek prezentera leżał wtedy w szpitalu i umierał na AIDS.
– Taką mieliśmy umowę. Jego lekarz nie protestował, choć wiedział, co zamierzam zrobić – mówił Gosling ze łzami w oczach. Według niego nie popełnił żadnego przestępstwa. – Kochałem go bardzo. Chciałem mu pomóc – podkreślił.
Policja widzi to nieco inaczej. Wczoraj rano prezenter został aresztowany. Wspomagane samobójstwo i eutanazja są w Anglii zakazane. Jeśli zostanie uznany winnym pomocy w samobójstwie, może spędzić w więzieniu nawet 14 lat. Niewykluczone też, że zostanie uznany winnym morderstwa. Wtedy grozi mu nawet dożywotnie więzienie.
Prezenter odmówił współpracy z policją. Nie chce powiedzieć, kiedy ani gdzie doszło do incydentu.– Nic nie powiem, nawet jeśli będą mnie torturować – oznajmił. Powiedział też, że nie żałuje tego, co zrobił i jest gotowy pójść do więzienia.
Przeciwnicy eutanazji skry- tykowali BBC za to, że nie doniosła na Goslinga policji, jeszcze zanim program został wyemitowany. Zarzucili też stacji, że popiera zabijanie niewinnych ludzi. Natomiast zdaniem organizacji walczących o prawo do śmierci na życzenie przypadek Goslinga to dowód na to, że „eutanazja powinna być legalna”.